Bez konkursu, ale za to w doskonale znanym sobie towarzystwie, otrzymują intratne stanowiska działacze Platformy Obywatelskiej. Powtarza się scenariusz sprzed trzech lat, kiedy to krewni i znajomi królika zaczęli zdobywać dobrze płatne etaty w spółkach KGHM i innych instytucjach zależnych od aktualnie panujących układów partyjnych.
Teraz, kiedy Platforma ma już pełną władzę, jej politycy – bez najmniejszego skrępowania – zmieniają pracę niczym rękawiczki. Lubińscy notable na pierwszy ogień wybrali szpital wojewódzki w Legnicy. Od sierpnia trudno o wątpliwości, czy tamtejsza dyrekcja nie jest przypadkiem z politycznego nadania, skoro pochodzący z Lubina zastępcy, to aktywni działacze partii.
Zastanawiające, którą instytucję w dalszej kolejności obsadzą polityczni fachowcy. W Polskiej Miedzi i spółkach zależnych większość intratnych posad jest już zajęta. Trzeba więc będzie szukać dalej. Na szczęście dla PO, w regionie są jeszcze państwowe uczelnie zawodowe i kilka innych spółek, w których również można nieźle zarobić.
W gierkowskich czasach w Legnicy było modne powiedzonko, wzorowane na dworcowych komunikatach: „Nadjeżdża pociąg z Katowic, prosimy odsunąć się od stanowisk”. PKP nie nadaje już takich ostrzeżeń. Ale pociąg do władzy wciąż jest równie mocny, a kadrowy desant nie musi nacierać z aż tak daleka. Wystarczy, że z sąsiedniego Lubina.