Hydropiekłowstąpienie i gwoźdź do trumny

26

 Słony rachunek przychodzi płacić mieszkańcom malowniczych terenów nad Odrą. Jeszcze nie zapomnieli o powodzi sprzed trzynastu lat, a już zmagają się z kolejną. Wielka woda powoli opada, ale emocje wciąż buzują. Nic zresztą dziwnego. W takich chwilach zawsze padają pytania, czy winą za kataklizm można tylko i wyłącznie obarczać samą naturę.

 

Na wnioski przyjdzie czas nieco później. Teraz najważniejsza jest troska o tych, którzy ucierpieli w tym okrutnym żywiole. Najpierw liczyła się każda para rąk do pracy przy ochronie wałów. Dziś równie ważna jest solidarność z powodzianami. Pamiętajmy o nich w najbliższych dniach i wspomóżmy w tych najtrudniejszych chwilach.

Wiele ofiar powodzi straciło cały swój dobytek. Niektórym fala zmyła całą materialną i emocjonalną przeszłość. Trudno będzie stanąć na nogi po tak traumatycznym doświadczeniu. Lubinianie, jak już pokazali kibicie Zagłębia Lubin, wiedzą co to empatia. Dlatego w imieniu powodzian dziękujemy za dotychczasową pomoc i przypominamy o trwających zbiórkach odzieży i wielu innych, niezbędnych do życia przedmiotów.

W najnowszym numerze „Wiadomości Lubińskich” piszemy nie tylko o kłopotach powodzian. Fala przypływu nie zmyła innego problemu. Tym razem nie zawiniła natura, ale tupet ludzi, w których branży taktowne zachowanie jest podstawą istnienia. Mowa o firmie pogrzebowej, która ciało zmarłego mężczyzny pozostawiła na nasłonecznionym parkingu zamiast w chłodni.

Po zachowaniu właścicieli firmy, można odnieść wrażenie, że nie był to dla nich wstydliwy incydent. Zamiast przeprosin i kajania, usłyszeliśmy groźby i straszenie sądem oraz policją. Jako redakcja jesteśmy przyzwyczajeni do takich ataków. Dla tej firmy to już raczej gwoźdź do trumny. Nomen omen.


POWIĄZANE ARTYKUŁY