Niewiele brakowało, a ekipa Gheorghe Cretu sprawiłaby miłą niespodziankę swoim kibicom. Niestety w konfrontacji z aktualnym mistrzem Polski, Cuprum Lubin przegrało na własnym terenie 1:3.
W pierwszym secie mistrz Polski udowodnił, że zasługuje na swój tytuł. Bez większych problemów ZAKSA wygrała 25:17. Dobre kontrataki wyprowadzał Sam Deroo, a na przyjęciu brylował Benjamin Toniutti. W drugiej części meczu ekipa Gheorghe Cretu pokazała pazury. Grzegorz Łomacz z Piotrem Hainem ratowali zespół od straty punktu, a rywali zaskakiwał przy siatce Marcus Böhme z Łukaszem Kaczmarkiem na czele. Cuprum wygrało 25:19. Niestety dla Lubina, pomimo ambitnej gry i wielkiej szansy na korzystny rezultat w tym meczu, gospodarze przegrali kolejne dwa sety i cały mecz 1:3.
– Nie był to łatwy mecz. Cuprum grało naprawdę dobrze. Spodziewaliśmy się tutaj trudnego meczu. Jesteśmy świeżo po turnieju Pucharu Polski i bardzo długiej podróży do Moskwy. Wiedzieliśmy, że będzie z Lubinem ciężko. Tym bardziej cieszymy się z wyniku – komentuje Paweł Zatorski, Libero ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Cuprum Lubin 1:3 (17:25, 25:19, 23:25, 19:25) ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
MVP meczu: Sam Deroo (ZAKSA)
Cuprum Lubin: Malinowski, Kaczmarek, Pupart, Michalski, Gorzkiewicz, Böhme, Täht, Gunia, Koumentakis, Grobelny, Hain, Łomacz libero: Rusek, Kryś
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Tillie, Witczak, Buszek, Konarski, Wiśniewski, Bieniek, Semeniuk, Pająk, Deroo, Toniutti, Czarnowski, libero: Zatorski, Banach
Fot. Paweł Andrachiewicz