Już jutro w szlagierowym meczu PGNIG Superligi Kobiet Metraco Zagłębie Lubin zagra w Gdyni z Vistalem. Przed pierwszym meczem rundy rewanżowej rozmawialiśmy ze skrzydłową miedziowych, Kają Załęczną.
Po przerwie na parkiety wraca PGNiG Superliga Kobiet. Brakowało Ci w tym czasie emocji związanych z walką o ligowe punkty?
Tak, zdecydowanie. Ciężko pracowałyśmy w grudniu nad formą i jesteśmy głodne gry.
Jak w tym roku spędziłaś tę krótką świąteczno-noworoczną przerwę?
Święta, jak co roku spędziłam z rodziną. Dostałyśmy parę dni wolnego, więc była również możliwość spotkania się ze znajomymi. Wykorzystałam ten czas najlepiej jak mogłam.
Czasu na odpoczynek nie było jednak zbyt wiele, bo jeszcze w ubiegłym roku przygotowywałyście się pod kątem najbliższego przeciwnika. Co możemy powiedzieć o Vistalu Gdynia?
Grają tam młode zdolne zawodniczki, stwarzają zagrożenie z każdej pozycji, wiec nasza obrona musi być bardzo czujna. W bramce mają doświadczoną Gosię Gapska, która zna nas bardzo dobrze.
W Gdyni wygraliśmy ostatnio w 2014. Jak teraz Metraco Zagłębie musi zagrać, aby zdobyć parkiet Vistalu?
Przede wszystkim musimy zrealizować wszystkie założenia taktyczne, ale nie będę ich zdradzać przed meczem. Jak w każdym spotkaniu kluczem do zwycięstwa jest szczelna obrona, wiec w tym elemencie będziemy musiały być skupione przez cały czas.
Jakie cele stawiacie sobie na rundę rewanżową?
Chciałybyśmy wygrać wszystkie mecze i myślę, ze jest to do zrealizowania. Mamy dobre zawodniczki i jesteśmy dobrze przygotowane.
Początek tego roku będzie dla Was bardzo wymagający. Pierwsze cztery mecze gramy z Gdynią, Szczecinem, Koszalinem i Elblągiem. Trzeba się nastawić na walkę o każdy centymetr parkietu.
Początek rundy pokaże, w którym miejscu jesteśmy. Zaczynamy bardzo mocno, z przeciwnikami, którzy mają aspiracje medalowe. To będą bardzo ciężkie mecze, ale wiemy o co walczymy i jakie cele są przed nami postawione. Nie ma tu miejsca na słabości, będzie tylko walka od pierwszej do ostatniej minuty.
Który z tych meczów będzie według Ciebie najcięższy?
Ja bym tego nie roztrząsała w tych kategoriach. Najcięższy jest zawsze ten przed nami. W styczniu nie mamy słabych rywali i na każdy mecz musimy być równie dobrze przygotowane i skoncentrowane.
Czego życzyłabyś sobie w tym nowym 2017 roku?
Zdrowia, bo ono zarówno w życiu jak i sporcie jest najważniejsze, nad reszta można zapanować.