Z jakim numerem grała obecna trener Metraco Zagłębia Lubin i z jakim przyszło jej zakończyć karierę, a także jak rozpoczęła się przygoda Bożeny Karkut z „Miedziowyn” klubem. O tym i wielu innych kwestiach dowiedzą się państwo w naszym historycznym cyklu, przygotowanym z okazji 50-lecia istnienia żeńskiego szczypiorniaka w Lubinie. W kolejnym cyklu wywiad z trener Renatą Jakubowską.
W 1969 roku utworzono żeńską sekcję piłki ręcznej kobiet pod nazwą MKS „Cuprum” Lubin. To właśnie te młode zawodniczki otworzyły nowy rozdział w historii sportu w naszym mieście.
Bożena Karkut, trener Metraco Zagłębia Lubin: To piękna historia miasta. Piłka ręczna to najbardziej niepodległościowa dyscyplina, bo wraz z odzyskaniem niepodległości datuje się powstanie piłki ręcznej. Powstała wśród piłsudczyków więzionych w Szczypiornie. Wraz z odzyskaniem wolności mamy sto lat tej dyscypliny w Polsce, a pięćdziesiąt lat w Lubinie, który ma w niej swój duży udział.
Początki przygody z piłką ręczną dla trener „Miedziowych” to lata siedemdziesiąte i klub AZS AWF Wrocław. Już wtedy będąc młodą zawodniczką, Bożena Karkut miała okazję przyjazdu na zawody do naszego miasta.
Bożena Karkut, trener Metraco Zagłębia Lubin: W tamtych latach, kiedy powstawała piłka ręczna w Lubinie, ja w latach siedemdziesiątych zaczęłam uprawiać piłkę ręczną. Przyjeżdżałam do Lubina na mecze juniorskie. Grałyśmy jeszcze wtedy na asfalcie. To inne wyzwanie. Myślę, że dziś większość młodych adeptów piłki ręcznej, gdyby miało grać właśnie w takich warunkach, to warto podkreślić, że na co dzień było zdzieranie sobie kolan, granie w deszczu, porządkowanie boiska, wynoszenie ławek, zamiatanie kałuż czy uporządkowywanie placu gry z kamieni. Zaczynałam przygodę w AZS-ie Wrocław u trenera Dudkacza. Na początku sezonu same farbą drukarską robiłyśmy sobie numery na koszulkach. Ten pierwszy sprzęt to było wielkie przeżycie. Dostawało się go na początku drogi, i oddawało na końcu. Z pokolenia na pokolenie otrzymywało się sprzęt od starszych koleżanek. Oczywiście miałam swoje marzenia, które w większości się spełniły.
Bardzo szybko Bożena Karkut pokochała piłkę ręczną i szybko też jej talent zauważyły media.
Bożena Karkut, trener Metraco Zagłębia Lubin: Na początku, jak zaczęłam uprawiać sport, gdzieś pojawiały się pierwsze artykuły w gazetach, na temat pierwszych rzuconych bramek i samej mojej grze. Na szczęście moja mama o tym pomyślała i wycinała te artykuły. Dziś, mam pamiątkę z tych pierwszych lat w piłce ręcznej. Z czasem sama zaczęłam zbierać te rzeczy i dzięki temu mogłam pomóc panu Zieleśkiewiczowi w tworzeniu książki 90, 95 i 100 lat piłki ręcznej. Związek wiele rzeczy nie posiada z powodu powodzi czy zmiany lokalu, więc piłkarki, które w tamtych latach zbierały te pamiątki pomogły w odtworzeniu historii. Pierwsze zawodowe zdjęcie z akcji, które trafiło na stronę przeglądu sportowego to miałam dopiero przed mistrzostwami świata w Seulu. W kronice mam napisanie, że zaczęłam trenować piłkę ręczną. Później poszłam do liceum sportowego, a następnie trafiłam na AWF. Chciałam grać w kadrze Polski i wszystko się spełniło. Mając zajęcia z dziećmi, tłumaczę im te rzeczy, bo niestety podejście wielu młodych ludzi jest mniej zdeterminowanie, niż nasze kiedyś. Choćby frekwencja na zajęciach. Ja miałam stuprocentową, niezależnie czy miałam kontuzję czy też nie. Nie było rozkładów jazdy, trzeba było po prostu stać i czekać na transport komunikacji miejskiej, aż przyjedzie. Dzisiaj, jeśli ktoś nie jest zdeterminowany i nie poświęci się w stu procentach i nie będzie to jego pasją to nie wyjdzie powyżej średniej, niezależnie jaki sport uprawia. Tłumaczę to podopiecznym, czy w życiu prywatnym, czy przy uprawianiu sportu to musi być pasja. Jeśli człowiek chce tylko przyjść i wyjść to po jakimś czasie staje się nieszczęśliwy, a wtedy o sukcesach nie ma mowy.
Gra z orzełkiem na piersi to marzenie każdego polskiego sportowca. Determinacja i zaangażowanie pozwalają spełnić ten cel.
Bożena Karkut, trener Metraco Zagłębia Lubin: Zaczynając trenować, zaczynamy patrzeć w kierunku reprezentacji. Marzymy o orzełku na piersi i hymnie Polski. Dlatego myślę, że kultywowanie tego, że kibice są na biało-czerwono i śpiewamy hymn, utożsamiamy się ze swoim krajem, że reprezentacje mają orła na pierwsi, to proponowałabym tego związkom nie usuwać tego, bo w siatkówce widzę jest Polska, jest jedna z firm, ale nie ma orła ostatnio. Próbowała to kiedyś zrobić piłka nożna, ale kibice szybko pokazali, co o tym myślą. Młodzi adepci utożsamiają się z tym i tego nie można im zabierać. Dobrze, że mamy takie czasy, że chcemy mieć tego orła na koszulce sportowej, że swoją walkę i aktywność pokazujemy w sporcie, że nie żyjemy w czasach, gdzie trzeba walczyć o wolność i tego orła mamy na mundurze, czapce, na rengrafie. Teraz sport jest tą areną walki. Myślę, że dzięki tej determinacji doszłam do takiego miejsca, do którym byłam. Grałam dwadzieścia pięć lat, osiągnęłam sporo i przeżyłam sport przez wielkie S.
Przygoda z Lubinem.
Bożena Karkut, trener Metraco Zagłębia Lubin: W maju w 2000 roku, jeszcze wznosiłam puchar Champions League w Macedonii z Hypo Niederösterreich, a już w sierpniu pracowałam tutaj z Zagłębiem Lubin. Na początku, jako trener/asystent, a od listopada przejęłam zespół, jako pierwszy trener. Nie było to łatwe. Byłam jedynym trenerem kobietą na tamten czas we wszystkich grach zespołowych, i to jeszcze jako o trener główny. Teraz lepiej to wygląda, choć do dzisiaj stanowisko te jest zdominowane przez mężczyzn i kobieta musi się sto razy wykazywać, co by nie było, jej się umniejsza. Nie jestem feministką, ale przez te dziewiętnaście lat pracy sporo takich sytuacji miałam i odczułam to na własnej skórze i coś o tym powiedzieć. Było dużo trudnych momentów i trzeba było to jakoś przetrwać. Od 2000 roku wpisujemy się w ekstraklasie we wspaniałą historię piłki ręcznej, bo właściwie przez dwadzieścia lat są wciąż nieustannie walki o czołowe lokaty w Polsce. Zdobyliśmy siedemnaście medali. Przez ostatnie dziesięciolecie Puchary Polski, a także tytuł mistrza kraju. W latach 2001 – 2003 Lubin po raz pierwszy doszedł do półfinału EHF. Później do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów, więc tych pierwszych razów w historii tego klubu było. To są te dni w kartach historii, z którymi ta dyscyplina i te dziewczyny sprzed lat wpisują się już na stałe. Należy z tego być dumnym. Myślę, że kobieca piłka ręczne reprezentuje Lubin, jak tylko najlepiej potrafi, natomiast jako klub, bo męska drużyna powstała dużo wcześniej, istniejemy jako jeden w Europie, który ma dwa zespoły na poziomie ekstraklasy, więc to ewenement i przez te wszystkie lata włodarze klubu i miasta, a także KGHM pomagają nam te sukcesy odnosić.
Na koszulce numer 2 i… 7.
Bożena Karkut, trener Metraco Zagłębia Lubin: Jak zaczynałam to udało mi się zawsze trafiać do grupy starszej, więc niejako musiałam ustępować miejsca w rozdawaniu sprzętu. Jak trafiłam z juniorek młodszych do juniorek to miałam coś do powiedzenia zwłaszcza, że tam wychodziłam na boisko. Dostałam koszulkę z numerem dwa. Natomiast dążyłam do tego, aby mieć koszulkę z numerem siedem. To były dwa numery, które się przeplatały. Większość kariery grałam z numerem siedem. Po latach na koniec swojej kariery trafiłam do Hypo, wtedy najlepszej drużyny w Europie, to ośmiokrotny zdobywca pucharu Champions League, piętnastokrotny finalista, więc drużyny, która obecnie się wspina i ma wiele do zrobienia. Tam, grałam z siódemką, a na sam koniec zagrałam z dwójką i tak zakończyłam karierę, a więc rozpoczęłam z dwójką i z nią skończyłam. Chciałam grać przez większość kariery z siódemkę, z kosą. Takie miałam marzenie i się spełniło. Zawsze pilnowałam, aby ten numer mieć.
Z trener Bożeną Karkut rozmawiał Mariusz Babicz. W kolejnym materiale z okazji 50-lecia istnienia żeńskiej sekcji piłki ręcznej, przedstawimy państwu wywiad z Renatą Jakubowską, asystentką pierwszego trenera Metraco Zagłębia Lubin, a w przeszłości wielokrotną reprezentantką Polski i zawodniczką MKS Zagłębia Lubin.