To gra dla twardych babek

180

One zdecydowanie nie zgadzają się z twierdzeniem, że rugby to męski sport. Dla nich to ukochana dyscyplina, pasja i życie. – To gra dla twardych babek – śmieją się Hanna i Monika z drużyny z Gdańska. Dziś takich jak one wielbicielek rugby zjawiło się w Lubinie 165. Przyjechały z całej Polski, by zmierzyć się w V Mistrzostwach Polski w Rugby 7 Kobiet.

Miedziowe Rugby Lubin, pierwsze dwie z lewej: Karolina Cieśla i Alicja Kmiecik

Impreza przerodziła się w swoisty rodzinny piknik. Można było wylegiwać się na leżaku, kibicować naszej drużynie czy też spróbować przygotowanych specjalnie na tę okazje hamburgerów i lodów. Pogoda też sprzyjała, przynajmniej kibicom, bo dla zawodniczek dziś było zdecydowanie za gorąco.

– Idealna pogoda do gry w rugby, to jesienna pogoda, gdy nie jest ani za gorąco, ani za zimno. Ale i tak fajnie się grało – mówią Hanna Maliszewska i Monika Pietrzak z ekipy Biało-Zielone Ladies Gdańsk, która miała dziś chrapkę na finał.

Dziewczyny z lubińskiej drużyny śmieją się, że pogodę przywiozły zawodniczki z Malty, które również brały udział w dzisiejszej imprezie.

– Dziś się nie spinamy, lecz dobrze się bawimy. Mamy bardzo duży doping. Pierwszy raz gramy z tą drużyną, właściwie dołączyłyśmy od tego sezonu i bardzo nam się podoba w Lubinie – dodają Karolina Cieśla i Alicja Kmiecik obecnie należące do lubińskiej ekipy Miedziowe Rugby, a wcześniej grające w drużynie z Zielonej Góry.

– Nie można powiedzieć, że to mało kobiecy sport, bo przecież każdy sport jest dla kobiet – mówią zgodnie dziewczyny, gdy pytam o zarzuty, jakie pojawiają się dość często odnośnie tego sportu w połączeniu z kobietami. – Gramy w odmianę rugby, która nie jest aż tak kontaktowa, w rugby 7 – dodają Karolina i Alicja, których nogi po właśnie zakończonym spotkaniu są poobcierane i pobrudzone ziemią oraz trawą.

Jak wyjaśniają mi rugbystki z Gdańska, to gra dla twardych babek. – Jednak nie tyle liczy się siła, co taktyka, myślenie, dobry trener i szybkość – mówi Hanna Maliszewska.

I choć czasem zdarzają się urazy – podobno najczęstsze to wypadnięty bark i uszkodzone kolano – to nie zamierzają z tego powodu rezygnować. Drużyna to dla nich rodzina, a rugby to styl życia.

– Po prostu kochamy to co robimy – mówią zgodnie.

Część z zawodniczek, które przyjechały dziś do Lubina należy do reprezentacji kraju. Żadna z nich nie utrzymuje się z gry w rugby. Studiują, pracują, czasem cały dostępny urlop przeznaczając na wyjazdy związane z meczami.

W Polsce ta dyscyplina sportu staje się coraz popularniejsza, pojawiają się kolejne żeńskie drużyny. – Ciężko jest jednak wejść młodym drużynom, ponieważ te z doświadczeniem grają już na innym poziomie, a one muszą zaczynać od nowa – mówi Hanna Maliszewska.

Taką młodą drużyną jest również ekipa z Lubina. Dziewczyny mierzyły się dziś z wicemistrzyniami z ubiegłego roku oraz z tegorocznymi pretendentkami do tytułu. Ostatecznie w mistrzostwach zajęły szóste miejsce.

– Wyciągami wiele wniosków z tych spotkań i staramy się być coraz lepsze. Nasza gra na boisku bardzo się poprawiła. Dobrze spisują się też dziewczyny, które dołączyły do nas niedawno – mówi Marcelina Falkiewicz z Miedziowe Rugby Lubin, która wzięła na swe barki organizację dzisiejszej imprezy.

Niewątpliwie dziewczyny potrafią zarażać swoją pasją i miłością do rugby. A dzisiejsze zawody są tego najlepszym przykładem.


POWIĄZANE ARTYKUŁY