Na niespełnione obietnice rządu Prawa i Sprawiedliwości narzeka już nawet „Solidarność” – związek zawodowy, który dotychczas stanowił mocne zaplecze wyborcze partii Jarosława Kaczyńskiego. Tracąc cierpliwość, organizacja wysłała list do Beaty Szydło, w którym domaga się pilnego spotkania.
Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność” w liście do premier Beaty Szydło domaga się rozmowy na temat obecnych działań rządu m.in. w stosunku do KGHM i miedziowej załogi. Według związkowców działania te są niekorzystne. Chodzi m.in. o podatek od kopalin, który przed wyborami PiS obiecywał zlikwidować. Po objęciu władzy politycy partii rządzącej mówią już zgoła coś innego.
– Chcemy zmienić system naliczania i zmniejszyć kwotę podatku – informuje Krzysztof Kubów, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Według miedziowej „Solidarności” kolejną groźną sprawą dla sytuacji KGHM są zmiany personalne, tworzenie zbędnych podmiotów i zła polityka kadrowa, która daje się odczuć szczególnie w okresie urlopowym.
– Zauważamy problem z coraz bardziej pęczniejącą administracją i coraz mniej miejsc pracy na stanowiskach robotniczych. Pracownikom wstrzymuje się plany urlopowe, by móc realizować produkcję – mówi Józef Czyczerski, przewodniczący NSZZ „Solidarność”.
Kolejną sprawą podnoszoną przez związkowców są nietrafione inwestycje zagraniczne.
– Okazuje się, że nie ma winnych – dodaje Józef Czyczerski. – Oczekujemy podjęcia działań, które pokażą, jakie decyzje były podejmowane, kto za nie odpowiada i jakie poniesie konsekwencje.
Dotychczas związkowcy nie otrzymali odpowiedzi z kancelarii premiera.
EW/regionfan.pl