Cały czas dogaszają, to był ogromny pożar!

200

111 strażaków z Lubina i okolicznych powiatów przez kilka godzin walczyło w ogromnym pożarem, który w nocy wybuchł w fabryce styropianu, obok ZG Lubin. – Ogień udało się opanować, ale na miejscu cały czas są ratownicy, wciąż trwa dogaszanie – informuje Cezary Olbryś, zastępca komendanta lubińskiej straży pożarnej.

Pożar wybuchł wczoraj około godziny 22. Jak mówią strażacy, to była trudna akcja. – Tak naprawdę nie wiedzieliśmy co jest w środku. Cały czas dochodziło do jakichś eksplozji, wybuchały butle, to było bardzo duże zagrożenie dla życia naszych ratowników – relacjonuje Cezary Olbryś. Tuż obok znajdowały się też inne fabryki oraz stacja paliw, stąd bardzo ważne było szybkie opanowanie ognia.

Zagrożone było też życie pracowników fabryki, którzy byli w środku w momencie wybuchu pożaru.

– Policjanci ustalili, że w czasie wybuchu pożaru w hali trwała produkcja. Pracę wykonywało dziewięciu pracowników, którzy bezpiecznie opuścili teren zakładu – mówi starszy aspirant Sylwia Serafin z lubińskiej policji.

Dwóch z pracowników potrzebowało pomocy medycznej, dlatego zostali przewiezieni do szpitala.

– Trafiło do nas dwóch mężczyzn z podejrzeniem zatrucia. Po badaniach i konsultacji z lekarzem okazało się, że nic im nie zagraża i mogą wrócić do domu – informuje Anna Szewczuk-Łebska, rzecznik prasowy szpitala przy ulicy Bema.

Na szczęście po kilku godzinach ogień udało się opanować. Fabryka spłonęła doszczętnie, ale na razie nie wiadomo jakie są straty. Strażacy czekają na przyjazd właściciela fabryki. Takie same informacje przekazał nam Piotr Leśniewicz, dyrektor oddziału firmy Polstyr z Miłkowic. – Do Lubina na miejsce pożaru pojechała delegacja naszej firmy. Na razie nie wiemy co tam się wydarzyło, dlaczego wybuchł pożar. Więcej informacji będziemy mogli przekazać najwcześniej w przyszłym tygodniu – mówi Piotr Leśniewicz.

Przez całą noc pożar gasiło 111 strażaków, łącznie 36 zastępów. Lubińskich strażaków wspierali w akcji ich koledzy z państwowych i ochotniczych straży pożarnych z gminy Lubin, a także okolicznych powiatów: z głogowskiego, polkowickiego, legnickiego, wołowskiego czy średzkiego.

Na miejscu wciąż są strażacy, którzy dogaszają pożar. Pracują tam też policjanci z lubińskiej komendy.

– W chwili obecnej materiały zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Lubinie – informuje starszy aspirant Sylwia Serafin z lubińskiej policji. – Zostanie wszczęte śledztwo. Na pewno zostanie powołany biegły z zakresu pożarnictwa i wszelkie okoliczności tego zdarzenia będą wyjaśniane – dodaje, zastrzegając, że jest za wcześnie, by określać przyczyny wybuchu tego pożaru. – Na miejscu wciąż trwa akcja gaśnicza – przyznaje.

Straty, jakie spowodował ogień, też na razie nie zostały oszacowane. Policja czeka na przyjazd właściciela zakładu, który spłonął.

Relację z nocnej akcji można znaleźć TUTAJ.


POWIĄZANE ARTYKUŁY