Bogusław Fortuński: Mazurek Dąbrowskiego na mistrzostwach świata

73

Walczą jak równy z równym z najlepszymi bilardzistami świata, zdobywają medale mistrzostw swojego kraju czy Europy, a w rankingu Polski zajmują czołowe miejsca. Bilardziści DSB Lubin mają wielkie plany i chcą, aby i ten rok był dla nich owocny. 

Konrad Juszczyszyn, złoty medalista Mistrzostw Polski w Karambol 3-bandy

Jest stała kadra seniorów jak Mieszko i Marcel Fortuńscy, Konrad Juszczyszyn czy Marek Kudlik, którzy są już doświadczonymi bilardzistami stawiającymi sobie coraz wyższe cele. Jest też druga kadra, a mianowicie młodzi zawodnicy, którzy przybywają i stale się uczą.

Bogusław Fortuński: Rzeczywiście. Moglibyśmy podzielić obecnie nawet na trzy grupy. Był pomysł, który będziemy realizować. Ostatnie lata były pasmem sukcesów i ten ostatni także. Mieszko Fortuński w Word Games i piąte miejsce, a przy tym zwycięstwo z mistrzem świata. Kibicowanie i atmosfera na najwyższym poziomie. Dwa medale na Mistrzostwach Europy Mieszka i Konrada Juszczyszyna. Pięciu naszych w czołówce rankingu Polski. Zdobywamy mistrzostwo w 9 bil, a więc najważniejsza dla nas odmiana. Ponadto Konrad wygrywa w Stanach Zjednoczonych Turniej 14/1. Boję się, aż pomyśleć, co będzie, bo chcielibyśmy zawsze grać o najwyższe cele. A druga grupa to młodzi zawodnicy. Rewelacyjne wyniki, bo medale na mistrzostwach Polski. Jest to zaplanowane tak, aby pierwsza grupa miała swoją grupę pościgową. Tak to wygląda. Ci młodzi dołączą do tych doświadczonych.

Tutaj chcę także podkreślić znakomitą atmosferę w waszym klubie. Relacja między starszymi zawodnikami a dopiero wkraczającymi w ten świat jest rewelacyjna. Nie ma snobizmu czy wyższości bardziej doświadczonych. Jest dobry kontakt z rozmowami i nauką.

Bogusław Fortuński: Myślę, że w ogóle to podstawa sukcesu w naszym klubie. Zanim Mieszko, Konrad czy Marek i Piotrek osiągali te wyniki, które mają to przecież byli przed nimi inni nawet reprezentanci Polski. Działamy od 1994 roku oficjalnie, choć powstaliśmy dwa lata wcześniej. Była kadra jak Mariusz Gnitewski, Robert Zachar, Michał Lichodziejewski, Dariusz Bednarek i wielu innych, którzy na arenie krajowej i międzynarodowej osiągali sukcesy. To od nich nasi zawodnicy się uczyli. W bilardzie oni mogą ze sobą bezpośrednio rywalizować. Początki bywają trudne, ale z czasem jest lepiej. Nasz zamysł w klubie to wychowanie i nauka. Ma być jak w rodzinie.

Jest też wielka dojrzałość waszych zawodników. Ciężko niegdyś rywalizowało się z Konsalnetem Warszawa, a teraz ta rywalizacja wygląda zupełnie inaczej. Dojrzałość w głowie i komfort psychiczny tego, że prezentujemy naprawdę wspaniały poziom, aby rywalizować na równi z innymi.

Bogusław Fortuński: Tutaj właśnie należałoby postawić przecinek i zastanowić się co dalej? Zawsze chodzi o najwyższe cele i od lat zawodnicy polscy, w tym nasi lubińscy osiągają rewelacyjne wyniki na arenie europejskiej i światowej na różnych turniejach, ale cały czas brakuje medalu mistrzostw świata. Żaden z Polaków go jeszcze nie zdobył. Mówimy o grupie starszej, bo w juniorach mieliśmy takie zdobycze. Co do seniorów każdy zadaje sobie pytanie dlaczego. Na mistrzostwach świata wychodzimy z grupy, a później koniec przygody. Tutaj chcemy coś w tym temacie zmienić z działaczami Dolnośląskiego Stowarzyszenia i sponsorami. Ukłon w kierunku do naszego głównego sponsora Tomasza Bugaja. Nie bylibyśmy w tym miejscu, gdzie jesteśmy. Wracając to tych braków medalowych, powołaliśmy w ramach naszej grupy Pro Team. Są tam Mieszko Fortuński, Konrad Juszczyszyn i Marek Kudlik. Oni w tym roku będą kontynuowali swoje gry wyjeżdżając do Stanów Zjednoczonych. To dwa lub trzy dwumiesięczne wyjazdy. Będą brali udział w najważniejszych turniejach. Tam właśnie przyjeżdżają najlepsi na świecie. Granie na co dzień z nimi pozwoli na to, że nie będzie wielkiego Jason Show czy Carlo Biado, tylko rywalizacja z kolegą, z którym mogę rywalizować jak z każdym jednym w Polsce, wykorzystując w pełni swoje umiejętności. Druga rzecz to chcemy mieć konsultacje psychologiczne. Tak jest skonstruowany świat sportu. To bardzo ważne w tej dziedzinie.

World Games 2018 Wrocław

Atmosfera, która ma wpływ na psychikę to także kibice. Zwłaszcza podczas The World Games we Wrocławiu mocno wsparli Mieszka Fortuńskiego.

Bogusław Fortuński: Tam było to ewidentnie widać. W Pool, bo o nim mówimy, wystarczy pomylić się raz i przegrywamy mecz. W snookerze tego nie ma. Możesz pomylić się dziesięć razy, a jeszcze dasz radę wygrać mecz. W poolu trzeba grac odstawne na milimetry, bo czasem przeciwnik podchodzi i kończy mecz. Tutaj trzeba być przygotowanym. Ta sfera mentalna jest tak ważna. Wszystko rozgrywa się w głowach. Na World Games mieliśmy mecz Mieszka z Chińczykiem Wu Jianqingiem, absolutnym faworytem i mistrzem świata. Mieszko wygrał ten pojedynek. Na trybunach wspaniała atmosfera i kibicowanie. Setki osób. Mieszko to czuł. To było wydarzenie, o którym nie zapomnimy. Pokazuje to jak właśnie taki spokojny sport jak bilard może być ekscytujący i pełen nerwów w poczynaniach. Tam właśnie kibice zadziałali bardzo pozytywnie. Podejrzewam, że zadziałało w drugą stronę, co do Chińczyka, bo pomylił się właśnie podczas tak gorącego dopingu naszych kibiców. Później zadziałała presja i pojedynek z Calro Biado już przegrał. Dodatkowa presja transmisji na żywo także go przytłoczyła. Musimy działać, aby to wszystko zniwelować.

Jak wygląda bilard oczami kibiców, mediów czy całego społeczeństwa? Bo mam wrażenie, że przynajmniej przez ostatnie lata jest coraz większy boom na niego.

Bogusław Fortuński: Bilard w ogóle kiedyś był sportem bardzo elitarnym i eleganckim. Skupiał elity nie tylko sportowe, ale i intelektualne. Zaczęło się wszystko na zamkach, pałacach czy dworach. W momencie, kiedy został masowo uprawiany, bo powiedzmy sobie szczerze, nie ma takiego sportu na świecie, który będzie bardziej popularny pod dachem niż bilard. Co do pytania o największą liczbę boisk na świecie to odpowiemy, że są to obiekty do piłki nożnej, natomiast pod dachem, również w zaciszu domowym to osobiście powiem właśnie, że bilard. Tego jest mnóstwo. Popularność tego sportu jest niesamowita. Sporty oczywiście kształtują media. Powiedzmy czy skoki narciarskie nie są sportem niszowym? Dla mnie tak. Uprawia je pięć czy sześć krajów, a występuje niewielu. Czy w Brazylii wie ktoś czym są skoki narciarskie? Ale o bilardzie powie praktycznie każdy. Przykładem są pierwsze zajęcia z nową grupą w klubie. Na pytanie czy ktoś gra w bilard to w większości przypadków, wszyscy podnoszą rękę. Bilard to nie pub. To piękne hale, gdzie odbywają się wspaniałe turnieje jak ten w Łużnikach czy Katarze. Mamy relacje na żywo w telewizji. Zawsze powtarzałem, że jako wiceprezes Polskiego Związku Bilardowego odpowiedzialny za szkolenie dzieci, miałem przyjemność tworzyć ten sport w Polsce. Powiedziałem na pierwszym zgromadzeniu, jeszcze wtedy byłem nauczycielem w szkole, że nie ważne jaki będzie zarząd, ważne jest to, aby bilard wszedł na stałe do szkół dla dzieci i młodzieży. To było najważniejsze dla mnie. Bilard ma niesamowitą przyszłość i teraz jest tylko kwestia pokazywania tego. Chcemy, aby coraz większe stacje telewizyjne promowały ten sport. W Rosji czy Filipinach to sport narodowy, również ważny w Chinach. Dążmy do rozwoju. Na pewno będziemy o to walczyć.

Konrad Juszczyszyn (z pucharem), zwycięzca Gotham City Billiard Club 9-Ball Pro Classic 2016

Spełniacie amerykański sen w tym roku?

Bogusław Fortuński: Nie do końca. Rzeczywiście Ameryka zawsze była postrzegana, jako macierz pool bilarda, chociaż z tego, co obserwujemy ta odmiana w ogóle wypiera wszystkie inne. Mamy niesamowite szczęście, że Europa jest najlepsza w bilardzie dzisiaj. Chiny nas gonią, ale tam pojedynczy zawodnicy. Stary Kontynent od ośmiu lat z Ameryką w Mosconi Cup nie przegrał. Poziom jest bardzo wysoki, ale do Ameryki przyjeżdżają najlepsi i tam grają, a także trenują. Dlatego ten amerykański sen dla naszych zawodników powinien przynieść korzyść taką, że w końcu usłyszymy Mazurka Dąbrowskiego na mistrzostwach świata i przede wszystkim chciałbym, aby tym zawodnikiem był lubinianin.


POWIĄZANE ARTYKUŁY