Przy mocnym dopingu licznej grupy kibiców z Lubina, w tym rodziny, przyjaciół i znajomych z pracy, Paweł „Furia” Czyżyk w swoim pierwszym zawodowym pojedynku w tym roku pokonał podczas gali Polsat Boxing Night włoskiego pięściarza – Lukę Spadacciniego.
Marcin Siwy (25-0, 12 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów Rydella Bookera (26-5-1, 13 KO) w walce wieczoru gali Polsat Boxing Promotions 6. Ten pojedynek na pewno przysporzył emocji kibicom sportów walki, ale dla tych lubińskich najważniejszym punktem tej gali był pojedynek Pawła „Furii” Czyżyka (8-1, 1 KO).
Lubinianin pokonał Lukę Spadacciniego (7-3-3, 3 KO) jednogłośną decyzją sędziów (79-73, 78-74, 79-73). – Boksowalem tylko jedna ręką, lewą. Prawa, po uderzeniu mnie zabolała i wystraszyłem się w obawie o ponowną kontuzje i biłem tylko lewą. Przeciwnik okazał się mocny, jego ringowy przydomek war machine, uparty boks ofensywny do przodu. Konsekwentnie i szybko zmieniliśmy plan taktyczny z trenerem i się ułożyło po myśli. Z ręką wszystko ok, lekka opuchlizna. Mam nadzieję, że szybko zejdzie. Uderzyłem w łokieć w 3 rundzie i dlatego taki ból. Potrzebowałem tych rund, tym więcej boksu dla mnie tym lepiej – mówi po walce Paweł „Furia” Czyżyk.
Jak podkreśliliśmy, Pawła wspierała z trybun liczna grupa kibiców. – Chciałbym podziękować narzeczonej za cierpliwość i przede wszystkim kibicom, tym którzy byli przed TV, ale także tym, którzy zawsze ze mną jeżdżą i mnie wspierają nie tylko na walkach, ale i w pracy w kopalni – puentuje lubiński pięściarz.
Kolejny pojedynek lubinianina zaplanowany jest na czerwiec tego roku.
Fot. Archiwum Pawła Czyżyka