Związkowcy zawiadomili prokuraturę

24

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej w centrali Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego przewodniczący Ryszard Zbrzyzny poinformował, że związkowcy doszli wreszcie do porozumienia z zarządem w sprawie płac. Jednak spotkanie zdominował inny temat – wykryte nieprawidłowości w siedzibie związku przy ZG Lubin, gdzie do niedawna, funkcję przewodniczącego pełnił Marcin Braszczok. Sprawa trafiła do prokuratury.

Jak już informowaliśmy, stawki osobistego zaszeregowania pracowników KGHM wzrosną o średnio 77 złotych brutto miesięcznie.

/aktualnosci,41422,pensje_w_kghm_ida_w_gore.html

Choć związkowcy walczyli o podwyżkę w wysokości 100 zł, taki efekt końcowy jest ich zdaniem satysfakcjonujący.

– Zakończyliśmy bardzo ważny etap, pracownicy będą mieli przeliczone swoje wynagrodzenia od stycznia roku 2016 i myślę, że stosowne wyrównanie dostaną już z wypłatą już normalną za kwiecień bieżącego roku, a więc jest to dobra informacja dla pracowników – mówi Ryszard Zbrzyzny.

Podczas konferencji szeroko omówiono także kwestię nieprawidłowości w ZZPPM przy ZG Lubin. Przypomnijmy, 26 lutego na zebraniu delegatów odwołano zarząd tej formacji, na której czele stał Marcin Braszczok. Zgodnie z inną, podjętą wówczas uchwałą, powołano zespół kontrolny, który przeprowadził analizę funkcjonowania zakładowego zarządu w czasie trzech ostatnich lat jego kadencji. Wykryto szereg nieprawidłowości finansowych i brak ważnych dokumentów.

– Nie było podstawowych dokumentów, jak preliminarze przychodów i wydatków, które umożliwiają wydatkowanie jakichkolwiek pieniędzy, nie było sprawozdań finansowych czy protokołów z zebrań władz związku – wylicza Mieczysław Grzybowski, wiceprzewodniczący ZZPPM.

Pojawiły się podejrzenia i zarzuty, że dokumenty te zostały zniszczone lub ukryte i nie ma dowodów na to, jak ówczesny zarząd związku wydał ponad półtora miliona złotych, pochodzących ze składek członkowskich. Do lubińskiej prokuratury wpłynął wniosek o podejrzenie o zaistnieniu przestępstwa, pojawił się także wątek korupcji.

– Lista podejrzeń i zarzutów jest bardzo długa. Wygląda to dramatycznie i śmiem twierdzić, że z tego tytułu będą określone konsekwencje w stosunku do osób, które podejmowały decyzje dotyczące majątku związkowego w okresie od roku 2013 do roku 2016, a więc do dnia 26 lutego bieżącego roku – mówi Ryszard Zbrzyzny.

Zdaniem przewodniczącego ZZPPM, były zarząd związku przy ZG Lubin działał na niekorzyść związków już po odwołaniu czyli po 26 lutego, kiedy nie miał już praw podejmować decyzji w kwestii budżetu związkowego: – Oczyścili konto związkowe, pozostawili na nim 28 groszy, zaciągnęli zobowiązania na wiele tysięcy złotych, które dzisiaj do nas spływają – dodaje Zbrzyzny. 

Marcin Braszczok, odwołany w lutym były przewodniczący ZZPPM przy ZG Lubin tak komentuje zarzuty poruszane podczas konferencji prasowej: – Jest to stek bzdur, oczernianie mojego byłego zarządu i po części mojej osoby. My nie mamy oczywiście nic do ukrycia. Na wszystkie zawiadomienia, które zostały zgłoszone do prokuratury, stawię się z dokumentacją, wszystko przedstawię. Uważam, że są to rzeczy wyssane z palca – mówi zdecydowanie.

Jego zdaniem sprawa ma drugie dno.

– W związku pana Zbrzyznego na Zakładach Górniczych Lubin jeszcze miesiąc temu było blisko 1 200 osób. Teraz zostało tam 155 ludzi, a w stworzonym przeze mnie nowym Związku Zawodowym „Miedziowi” już jest ponad 640 członków. Myślę, że to najbardziej zabolało pana Zbrzyznego – twierdzi Braszczok.

W całej tej sprawie jutro Ryszard Zbrzyzny będzie składał zeznania w prokuraturze.


POWIĄZANE ARTYKUŁY