Czy majowy szturm górników na teren siedziby KGHM można uznać za tzw. wdarcie na ogrodzony teren przez osoby nieuprawnione? Tak przynajmniej twierdzi zarząd KGHM. Teraz sprawą zajmie się lubińska prokuratura, która wszczęła już śledztwo w tej sprawie.
Górnicy, zdeterminowani brakiem porozumienia pomiędzy zarządem a związkowcami w sprawie podwyżek, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. 5 maja na kolejne spotkanie z zarządem przyszło około pół tysiąca pracowników firmy. Brama, która strzegła dostępu na teren biura zarządu, pękła pod naporem tłumu.
Żądania górników zostały wprawdzie zrealizowane i pierwsze pieniądze wpłynęły już na ich konta, jednak nie milkną echa tamtejszego wydarzenia.
– Zarząd KGHM złożył pisemne zawiadomienie o przestępstwie, dotyczące zbiegowiska z udziałem górników – informuje Liliana Łukaszewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Po przesłuchaniu jednego z członków zarządu spółki, 25 maja Prokuratura Rejonowa w Lubinie wszczęła śledztwo własne w tej sprawie – dodaje.
Prowadzone postępowanie ma wyjaśnić czy zdarzenie rzeczywiści miało charakter zbiegowiska, którego uczestnicy wiedzieli, że wspólnymi siłami dopuścili się gwałtownego zamachu na mienie, konsekwencją czego było uszkodzenie bramy. Prokuratura zamierza też sprawdzić czy prawdą jest twierdzenie zarządu, że zachowanie demonstrantów miało postać
wdarcia się na ogrodzony teren KGHM przez osoby nieuprawnione do przebywania na tym terenie.
Za realizację wymienionych przestępstw grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Pytanie tylko czy kara miałaby dotyczyć każdego z górników czy też tylko związkowych liderów.
MS