Związkowa rywalizacja trwa. Miedziowi górą nad ZZPPM

305

Tylko 75 pracowników ZG Lubin wciąż należy do Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. Istniejący od marca Związek Zawodowy „Miedziowi” przekonał do siebie niemal dziesięciokrotnie więcej osób. Z zakładowych statystyk wynika, że nowa organizacja skupia już 682 członków.

Od lewej: Marcin Braszczok i Ryszard Zbrzyzny
Od lewej: Marcin Braszczok i Ryszard Zbrzyzny

Powstanie „Miedziowych” to pokłosie konfliktu, który rozgorzał w ZZPPM w lutym tego roku. W jego rezultacie szefowie zakładowych struktur w ZG Lubin zostali ze związku wydaleni, a krótko po tym zainicjowali powołanie nowej organizacji. Dziś należy do niej blisko siedemset osób, którym spodobały się hasła głoszone przez założycieli.

– Nie interesują nas układy ani to, kto kogo popiera. Nie bawimy się w politykę – twierdzi Marcin Braszczok, jeden z pierwszych „Miedziowych”. – Interweniujemy w codziennych sprawach, dotyczących na przykład czasu pracy, posiłków profilaktycznych. Zasiadamy w komisji mieszkaniowej i socjalnej. Pomagamy też emerytowanym pracownikom, bo niektórzy z nich też się do nas zapisali. Zgłaszają się do nas już koledzy z innych oddziałów, którzy też chcą założyć własne struktury pod szyldem „Miedziowych”.
Działacz podkreśla, że związek ustanowił niższe składki i wprowadził demokratyczne metody zarządzania: nie ma centrali, nie ma etatowych pracowników, a każdy oddział będzie – mimo wspólnej nazwy i logotypu – całkowicie autonomiczny.

Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący ZZPPM przyznaje, że do tej organizacji należy mniej pracowników ZG Lubin, ale w rozważania na temat powodów ich odejścia nie chce wchodzić. – My robimy swoje, a oni niech się dalej bawią. Jeśli myślą, że zrobią tu rewolucję, to się mylą – twierdzi związkowiec. – Obawiam się, że pracownicy, którzy podjęli taką decyzję, mogą za jakiś czas mocno się zawieść. A jeśli ktoś nadal wskazuje na mnie jako osobę winną tej sytuacji, to odpowiem, że nigdy nie miałem zamiaru ubiegać się o stanowisko przewodniczącego związku na ZG Lubin.

ZG Lubin

Cały czas trwa śledztwo prokuratorskie wszczęte na podstawie zawiadomienia ZZPPM o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłych członków zakładowego zarządu. Badane przez prokuraturę wątki dotyczą m.in. nieprawidłowości w dysponowaniu związkowymi funduszami. – To śledztwo się poszerza, bo prokurator zaangażował w nie policyjny wydział do spraw przestępczości gospodarczej – dodaje Ryszard Zbrzyzny.

Marcin Braszczok od chwili rozpoczęcia śledztwa odpowiada, że nie ma nic do ukrycia i chętnie przedstawi wszystkie informacje, jakimi dysponuje.

Niezależnie od wyników śledztwa, liczebność „Miedziowych” pozostaje faktem – związek jest na tyle duży, by zgodnie z przepisami mógł od 16 września uczestniczyć w następnych negocjacjach płacowych z zarządem KGHM.


POWIĄZANE ARTYKUŁY