Ludzka bezduszność nie zna granic. Ktoś bez serca wyrzucił dwa szczeniaki do kanału, nie zważając, że temperatura w nocy spada poniżej zera. – Znalazłem je przypadkiem, podczas spaceru z siostrą. Właściwie sam bym ich nie zauważył, gdyby nie moja suczka Zuzia – mówi Tomek Piszel z Księginic, wskazując miejsce na polach, gdzie ukryły się dwa małe szczeniaki.
Tomek Piszel dokarmia szczeniaki już od tygodnia. Codziennie przychodzi na pola, gdzie zwierzęta znalazły schronienie w przydrożnym rowie.
– Tak naprawdę nie wiedziałem, jak im pomóc. Dokarmianie to nie wszystko, przecież te zwierzęta nie mogą tam zostać, a ja wyjeżdżam i nie mogę się nimi zaopiekować – narzeka chłopak.
O pomoc Tomek zwrócił się do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
– Nie mogę patrzeć na tak brutalne traktowanie zwierząt. Ludzie pozbywają się ich jak zbędnych rzeczy. Na razie jedyne co możemy zrobić to dokarmiać te zwierzęta i próbować nakłonić je do opuszczenia tej nory. Ostatecznie ich los spoczywa jednak w rękach ludzi, którzy zgodziliby się je przygarnąć, ponieważ w mieście nie ma nawet schroniska – mówi Wojciech Wiszniowski, prezes lubińskiego oddziału TOZ.
Osoby, które chciałyby zaopiekować się szczeniakami proszone są o kontakt z prezesem Wiszniowskim pod numerem telefonu 667 714 622.
MS