Stare polskie porzekadło mówi, że jak mąż powiedział, że coś zrobi, to zrobi i nie trzeba mu o tym przypominać co pół roku. Jedna z mieszkanek naszego miasta nie zamierzała czekać tak długo. „Wkurzona żona z Lubina” opublikowała w sieci post, w którym zagroziła mężowi, że jeśli nie naprawi kilku rzeczy w domu, to zrobi to za niego pan Zdzisio, który dodatkowo wypije ostatnie piwo z ich lodówki.
„Serdecznie pozdrawiam mojego męża, który ma do naprawienia kilka rzeczy w domu! Teraz top czytasz i doskonale wiesz, że o chodzi o Ciebie, więc łaskawie odłóż telefon, bo skoro masz czas na scrollowanie spotted, to na wyciągnięcie skrzynki z narzędziami też znajdziesz. Przysięgam ci, że tracę już cierpliwość i niedługo znajdę kogoś z dłuższym terminem realizacji. I uwierz mi, że w domu nie będzie wesoło, a Ty pokryjesz koszta włącznie z napiwkami dla pana, który przykręci dwie cholerne śrubki. Mało tego przez najbliższe miesiące, nie zobaczysz piwka w sklepowej reklamówce, przytarganej przez żonę, wracającej z zakupów. Tak samo jak obiadu na stole i nie powiem czego jeszcze nie uświadczysz z przywilejów małżeńskich! To jest ostatnie ostrzeżenie, później czeka Cię piekło i widok pana Zdzisia spod monopolu, który na Twoich oczach wypija ostatniego browarka z lodówki po skończonej naprawie popsutych rzeczy u nas w domu! Bardzo, ale to bardzo wkurzona żona!”
– taki wpis pod koniec lipca ukazał się na grupie „Spotted Lubin” na facebooku.
Już następnego dnia na wpis zareagowała firma, świadcząca usługi remontowo-budowlane. „Szukamy wściekłej żony z Lubina. Leży nam na sercu życie męża i wewnętrzny spokój żony, więc zaczynamy wielkie poszukiwania”– takie ogłoszenie przez kilka dni krążyło w sieci.
My również próbowaliśmy dotrzeć do żony. Kobieta założyła na faceboku konto „Wkurzona żona z Lubina”. – Oczywiście, że mąż wiedział, że o niego chodzi. Zresztą uprzedziłam go, że tak zrobię – wspomina kobieta.
Czy skorzystała z pomocy fachowców? – Na szczęście nie było takiej potrzeby. Mąż trochę się dąsał, ale pochodził, pomyślał i zrobił – szafa jest skręcona – uśmiecha się lubinianka, jednocześnie przesyłając mężowi moc uścisków w podziękowaniu.
Lubinianka nie dość, że osiągnęła swój cel, to – jak mówi – pomogła też wielu innym wkurzonym żonom. – Słyszałam już od niejednej znajomej, że mąż też się ociągał, ale teraz – tak na wszelki wypadek – naprawił. Można? Można – śmieje się kobieta.