Żniwa zimy zbiera prezes

20

LUBIN. Remont ulicy Sowiej i Kruczej jest już na finiszu. Rozpoczęte w sierpniu prace remontowe miały się zakończyć w listopadzie, ale przeciągnęły się aż do nowego roku. Problem jednak w tym, że do ostatecznych rozliczeń miedzy prezesem firmy, a zleceniodawcą jeszcze nie doszło.

 

Naczelnik wydziału infrastruktury z lubińskiego urzędu miejskiego będzie się domagał zadośćuczynienia. Prezes zarządu Trawos, tłumaczy, że to pogoda pokrzyżowała robotnikom plany.

Rozkopane ulice już w listopadzie przykrył śnieg i lód. Bogdan Paradysz, prezes firmy, której miasto zleciło remont, postanowił poczekać z dalszymi pracami. Ja się okazało skutkiem tego będzie kara, jaką nałoży na firmę miasto za niewywiązanie się z umowy. – To nie moja firma, ale warunki pogodowe opóźniły prace – tłumaczy Bogdan Paradysz, prezes firmy Trawos. – Tak naprawdę w listopadzie zabrakło nam kilku tygodni, gdyby nie śnieg zdążylibyśmy, nie mogliśmy przecież położyć warstwy bitumicznej na śniegu – wyjaśnia Bogdan Paradysz.

 

Innego zdania jest Rafał Rozmus, naczelnik wydziału infrastruktury z lubińskiego urzędu miejskiego. – Na niewywiązanie się z umowy złożyły się dwa czynniki – przyznaje. – Według mnie są to problemy firmy i zima. Wcześniej jednak podpisaliśmy umowę, a za jej niedotrzymanie przewidziane są kary finansowe – dodaje.

 

Nie wiadomo jeszcze jaką karę będzie musiała zapłacić firma, bo droga nie została jeszcze oddana do użytku. Na miejscu trwa sprzątanie chodników. Mieszkańcy ulicy Sowiej i Kruczej nie kryją zadowolenia. – Cieszę się, że już mamy ładną drogę, zima tego roku szczególnie dała się wszystkim we znaki – kończy mieszkanka ulicy Sowiej.


POWIĄZANE ARTYKUŁY