Znęcał się nad partnerką. Trafił już do aresztu

1972

37-latek regularnie stosował wobec partnerki przemoc, zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Trafił do celi po policyjnej interwencji.

Fot. Pexels/Karolina Grabowska

Kobieta wezwała policję po tym, jak jej partner po raz kolejny urządził awanturę. Z jej zeznań wynikało, że mężczyzna często zachowywał się agresywnie i znęcał się się nad lubinianką w sposób, który zagrażał jej zdrowiu, a nawet życiu.

– Mężczyzna usłyszał już zarzuty dotyczące znęcania się nad swoją partnerką. Sąd na wniosek śledczych i prokuratora tymczasowo aresztował mężczyznę na okres trzech miesięcy – aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.

Proces sądowy może skończyć się dla 37-latka wyrokiem nawet pięciu lat pozbawienia wolności.

Przy okazji tego zdarzenia, rzeczniczka lubińskiej policji przypomina, że ofiary przemocy domowej żyją w piekle często przez wiele miesięcy, a nawet lat.

– Obecnie obowiązujące prawo może skutecznie przerwać ich gehennę. Prowadzący postępowanie przygotowawcze prokurator dysponuje szeregiem środków zapobiegawczych, dzięki którym osoby pokrzywdzone poczują się bezpieczne – zapewnia Sylwia Serafin. – Na wniosek policji lub z urzędu prokurator może zastosować środek zapobiegawczy, jakim jest nakaz opuszczenia lokalu mieszkalnego. To narzędzie prawne stosowane jest przez prokuratorów bardzo często. Nie ma tu znaczenia pora roku czy to, kto jest właścicielem mieszkania. Na mocy postanowienia prokuratora lokal zawsze opuszcza oprawca. Nawet wtedy, gdy jest wyłącznym właścicielem mieszkania czy domu – dodaje funkcjonariuszka.

Prawo pozwala także interweniującemu policjantowi nakazanie, by sprawca natychmiast opuścił mieszkanie i jego bezpośrednie otoczenie. Nie wolno mu również wrócić do mieszkania lub pojawić w pobliżu.

Policja przypomina, że ofiary przemocy domowej mogą uzyskać pomoc pod nie tylko na komendzie lub w komisariacie, lecz także w najbliższym ośrodku pomocy społecznej. Mogą też zadzwonić na Niebieską Linię pod nr 22 668 70 00 lub na numer alarmowy 112.


POWIĄZANE ARTYKUŁY