Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – to powiedzenie może służyć za komentarz do zachowania urzędnika lubińskiego starostwa Krzysztofa Maciejaka, który równocześnie jest politykiem Platformy Obywatelskiej i wieloletnim szefem powiatowych struktur tej partii w powiecie złotoryjskim, gdzie również – jako radny – przewodzi tamtejszej opozycji.
W Lubinie szefuje wydziałowi promocji. W Złotoryi natomiast pełni znacznie poważniejsze zadania.
Maciejak, jako spec od kształtowania wizerunku, wydaje się być szczególnie uprawniony do krytykowania w mediach wszelkich nadużyć w znanej sobie dziedzinie. I tak właśnie zakwestionował wydatki na promocję starosty… złotoryjskiego. Do wydatków starosty z Lubina, nie ma absolutnie żadnych zastrzeżeń. I to pomimo że jego pracodawca wydaje na te cele wielokrotnie więcej niż publicznie krytykowany polityczny przeciwnik.
– Jako radny powiatu (złotoryjskiego – przyp. redakcji) wielokrotnie krytykowałem prywatę i wydawanie powiatowych pieniędzy na bzdety, widzimisię i lansowanie się starosty, i to uprawiane przy milczącej aprobacie wielu radnych – grzmi urzędnik starostwa w Lubinie.
Porównaliśmy więc promocyjne wydatki obu samorządów. Jak wynika z oficjalnych danych, otrzymanych z obu urzędów, złotoryjskie starostwo wypada bardzo skromnie, gdy się je porówna do powiatu w Lubinie:
Rok |
Lubin |
Złotoryja |
2008 |
Normal false MicrosoftInternetExplorer4
/* Style Definitions */ 280 tys. zł |
77,6 tys. zł |
2009 |
Normal false MicrosoftInternetExplorer4
/* Style Definitions */ 350 tys. zł |
141 tys. zł |
plan 2010 | 420 tys. zł | 200 tys. zł |
Ale w Lubinie promować się można również w nowatorski sposób i bez podnoszenia wydatków na promocję: www.lubin.pl/aktualnosci,5536,lans_za_publiczne_pieniadze.html