Niby to niewielki fragment drogi, ale dla mieszkańców Księginic wydaje się sporym problemem. – Zrobili z jednej strony kawałek i z drugiej, a tu zostawili, jak było. Z dzieckiem, z wózkiem nie przejdziesz. A co dopiero gdy spadnie deszcz – mówią Mariusz i Izabela Danilczuk mieszkający w pobliżu.
Księginice to spora miejscowość, mieszka tu 700 osób. Każda z nich, tak jak mieszkańcy pozostałych miejscowości leżących w gminie Lubin, chciałaby mieć dobre drogi, którymi można dojechać do miasta, sklepu, kościoła czy szkoły i nie chodzi tu tylko o główne trasy, ale też te poboczne, w pobliżu kilku domów. – Proszę spojrzeć, jak to wygląda – mówi pan Mariusz, wskazując na fragment niedokończonej drogi w pobliżu jego domu.
Z jednej i drugiej strony poprowadzono drogę, a na środku zostawiono niezrobiony fragment. Mimo wszystko jeżdżą tędy samochody, zostawiając z ziemi głębokie koleiny. – No na spacer tu nie wyjdziesz. Z psem czy córka z dzieckiem nie przejdziemy – twierdzi pani Izabela. – Gmina podnosi opłaty za wodę, śmieci, za grunt. Ok, podwyżki, podwyżkami, ale my chcemy też coś uzyskać dla siebie. Jak choćby tę drogę, żebyśmy mogli normalnie funkcjonować. Lampy też by się przy niej przydały – dodaje mieszkanka Księginic. – Droga miała być robiona w ubiegłym roku i nic. A gdy pytamy, odsyłają nas – mówi pan Mariusz.
Rzeczywiście w ubiegłym roku miała być robiona, ale nie sama droga, a jedynie dokumentacja na jej remont. – I ta dokumentacja została zrobiona. W tym roku natomiast zrobimy samą drogę. W marcu zostanie ogłoszony przetarg na wyłonienie wykonawcy – wyjaśnia Maja Grohman, rzecznik wójta gminy Lubin, Tadeusza Kielana.
Mieszkańcom Księginic nie pozostaje więc nic innego, jak zawierzyć w zapewnienia i uzbroić się w cierpliwość.