Zagłębie nadal w dole tabeli

19

Podopieczni Oresta Lenczyka nie podołali zespołowi Legii Warszawa. Nieskuteczna gra i słaba dyspozycja na linii obrony spowodowały, że miedziowi wracają do Lubina bez punktu. Ekipa Jana Urbana umocniła się na pozycji lidera wygrywając 2:0.

Zanim rozpoczęło się spotkanie 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy cały stadion uczcił pamięć niedawno zmarłego Tadeusza Mazowieckiego minutą ciszy.

Później obie ekipy ruszyły do boju. Pierwsze minuty, to kilka sytuacji stworzonych przez Zagłębie. Warto wspomnieć tutaj o natarciu miedziowych, w którym w znakomitej sytuacji znalazł się Michal Papadopulos. Jednak strzał z 10 metra został zablokowany przez obrońców Legii. Po chwili Pavel Vidanov wykonał wspaniałą centrę w pole karne rywali, ale piłka nie znalazła odbiorcy, który posłałby ją do siatki Wojciecha Skaby. Pod koniec pierwszych 45. minut przyjezdni zaczęli popełniać więcej błędów w obronie. Gospodarze nie potrafili jednak wykorzystać tego faktu w stu procentach. Piłkarze Legii musieli więc liczyć na gola ze stałego fragmentu gry. W 38. minucie, po wyegzekwowaniu rzutu rożnego, piłka trafiła pod nogi Helio Pinty, który dał Warszawie prowadzenie 1:0. Taki też rezultat utrzymał się do przerwy.

W drugiej odsłonie spotkania Orest Lenczyk dokonał zmiany, która miała przynieść rewolucję w zespole Zagłębia. Za Denisa Rakelsa wszedł Arkadiusz Piech. Ten zawodnik już w 51. minucie wykonał silny strzał sprzed pola karnego. Co prawda piłka nie trafiła między słupki Legii, ale dla gospodarzy było to spore zaskoczenie. Cztery minuty później Pavel Vidanov postanowił pograć w siatkówkę we własnym polu karnym i odbił nadlatująca piłkę ręką, jakby chciał serwować. Rzut karny wykorzystał Wladimer Dwaliszwili. Legia po stałych fragmentach gry wygrała 2:0. Zagłębie natomiast już po raz trzeci z rzędu musiało uznać wyższość rywali.


POWIĄZANE ARTYKUŁY