Sala gimnastyczna I Liceum Ogólnokształcącego zamieniła się w plan filmowy. Absolwenci szkoły z jej obecnymi uczniami kręcą tu film, który będzie promował liceum. Dziś jednak nie młodzież odgrywała główną rolę w tym przedsięwzięciu, ale popularny aktor Andrzej Chyra.
Podpowiada, jak ustawić kamerę, gdzie najlepiej ustawić aktorów. A młodzi filmowcy chętnie słuchają jego rad. Na planie Chyra spędzi bowiem tylko jeden dzień.
– Pan Andrzej Chyra jest bardzo zajęty i musieliśmy się dopasować do jego planu zajęć – wyznaje Szymon Słowikowski, który szefuje przedsięwzięciu.
To właśnie Szymon, obecnie student, kiedyś uczeń I LO, wpadł na pomysł, aby nakręcić film promujący szkołę.
– Z Jakubem Eichsteadtem zaproponowaliśmy to dyrektorowi I LO. On chętnie się na to zgodził. Chcieliśmy zaangażować do naszego projektu Andrzeja Chyrę, który również ukończył tę szkołę. Poprosiliśmy o pomoc siostrę pana Andrzeja, panią Marciniszyn, która jest nauczycielką w pierwszym ogólniaku. I udało się – opowiada Szymon.
– Zgodziłem się z powodów sentymentalnych – stwierdza Andrzej Chyra. – Spędziłem w I LO cztery lata swojego życia. Siostra tu uczy, szwagier jest dyrektorem. Poprosili, więc się zgodziłem. Ale ponieważ nie biorę za udział w filmie pieniędzy, nie można oskarżyć mnie o nepotyzm – dodaje ze śmiechem.
Warto dodać, że Andrzej Chyra, gra w tym filmie czarny charakter. Choć on dziś zakończy swoją pracę nad tym przedsięwzięciem, produkcja jeszcze trochę potrwa.
Nad filmem pracują głównie absolwenci szkoły, obecni uczniowie statystują. Film pokazany zostanie dopiero w przyszłym roku, na drzwiach otwartych szkoły.
– Potem chcielibyśmy również zrobić pokaz w kinie Muza – mówi Szymon.
Produkcja będzie nosić tytuł „Apokalipto” i w założeniu twórców ma trwać 1,5 godziny. Scenariusz do filmu napisał Jakub Izdebski.
– Film rozpoczyna się od tego, jak jeden z licealistów oprowadza gimnazjalistów po szkole. Ma ich już jednak dosyć i wymyśla na poczekaniu historię, o świecie zniszczonym przez bombę atomową. Życie przetrwało w I LO, bo tu znajduje się jedyne źródło wody… – streszcza fabułę szef przedsięwzięcia. – Co było dalej, dowiecie się z filmu.
MRT