LUBIN. Kilku bezrobotnych młodzieńców zakłada tzw. spółdzielnię socjalną. Nie zamierzają żyć tylko z zasiłku, dlatego postanowili otworzyć własny biznes. I choć są dopiero na starcie, to pomysłów i ambicji im nie brakuje. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, spółdzielnia ruszy jeszcze w tym roku.
– Kilka tygodni temu brat skończył kurs na temat zakładania firm. Pomyśleliśmy, że warto wykorzystać zdobytą wiedzę, tym bardziej, że nie mamy stałej pracy – wyjaśnia Adam Ozonek, jeden z pomysłodawców. – Zrobiliśmy biznesplan i o pomoc zwróciliśmy się do urzędu miejskiego. Inicjatywa została rozpatrzona pozytywnie. Udało nam się otrzymać lokal – dodaje.
Przed spółdzielcami jeszcze długa droga. Siedziba, jaką otrzymali od miasta, jest w opłakanym stanie i wymaga szybkiego oraz kosztownego remontu.
Spółdzielnia socjalna będzie pierwszą taką w regionie. Ma się zająć m.in. prowadzeniem prac porządkowych, kolportażem ulotek oraz drobnymi usługami informatycznymi. – Dołożymy wszelkich starań, żeby nam się udało, liczymy również na wsparcie finansowe różnych instytucji – nie ukrywa Ozonek.