Wyłudzili pieniądze przeznaczone na kolonie dla dzieci

136

IMG_0158_1.JPGJan M., przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Dołowych przy KGHM rozkręcił świetny interes. Przez kilka lat z kilkunastoma innymi osobami oszukiwał kopalnię „Polkowice-Sieroszowice” i wyłudził od niej ponad 67 tys. zł. Właśnie rozpoczął się proces w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiadło 19 osób.

Pomysł był prosty – Jan M. przekonał szefów biura podróży z Legnicy, które wygrało przetarg na organizację wypoczynku w ZG „Polkowice-Sieroszowice”, do współpracy. Biuro wystawiało fikcyjne faktury za wakacje dzieci górników na przykład na Majorce. A potem na ich podstawie górnicy dostawali dofinansowanie z funduszu socjalnego kopalni, w gotówce.

– Ten proceder trwał od 2000 do 2003 roku. Dyrektor biura podróży, Marzena U., wystawiła 33 takie faktury. Na ich podstawie wyłudzono z kopalni 67 tys. 461 zł – wyjaśnia Liliana Łukasiewicz, rzecznik prokuratury okręgowej w Legnicy.

W interesie rozkręconym przez Jana M. brało udział 13 górników. Byli tacy, którzy z dofinansowania do fikcyjnych kolonii skorzystali i 6 razy. Najwięcej w ten sposób wyłudził Piotr G., bo aż 21 tys. zł. Jan M. sam również dwa razy złożył fikcyjne faktury za wypoczynek swoich dzieci, uzyskując w ten sposób 4,6 tys. zł. Jednak prokuratura uważa, że oszustwo, jakiego się dopuścił, jest znacznie większe i ocenia, że pomagając innym wyłudzać pieniądze z funduszu socjalnego kopalni, czerpiąc przy okazji z tego korzyści materialne, wyrządził w sumie szkody na kwotę ponad 50 tys. zł.

– Jan M. oprócz zarzutów o oszustwo wyłudzenia lub pomocnictwo w wyłudzeniu pieniędzy z funduszu socjalnego, jest oskarżony również o oszustwo na szkodę ZG „Polkowice-Sieroszowice” pobrania nienależnej delegacji, podżeganie lekarza do wystawiania nieprawdziwych zwolnień lekarskich oraz podrobienie podpisów dwóch osób na różnego rodzaju pismach – wylicza Liliana Łukasiewicz.

Proceder Jana M. zapewne trwałby nadal, gdyby o tym co się dzieje nie opowiedział publicznie Marek B., jeden z górników, który był zamieszany w to oszustwo.

– Zdecydowałem się na to w chwili, kiedy M. całkowicie odbiło i zachciało mu się dostać do rady nadzorczej KGHM-u, który cały czas okradał. Nie żałuję swojego kroku – mówi Marek B., który sam pięć razy skorzystał z dofinansowania posługując się fikcyjnymi fakturami i wyłudził ponad 11 tys. zł.

oskar__eni.jpg

Na ławę oskarżonych trafiło 19 osób zamieszanych w ten proceder, 14 górników, 4 osoby z biura podróży oraz lekarz. Pięć z nich dobrowolnie zgodziło się poddać karze, w tym Marek B. Otrzymali od 6 miesięcy do roku pozbawienia wolności w zawieszeniu.

I choć początkowo Jan M. przyznał się do winy i zgodził poddać karze, wycofał się z tego. On i pozostałych 13 osób będzie sądzonych w innym terminie. Za oszustwo grozi im do 8 lat więzienia. Janowi M., ponieważ ma najwięcej zarzutów, do 12 lat pozbawienia wolności.

Sprawie przyglądają się związkowcy z Polskiej Miedzi, którzy z niecierpliwością czekają na jej rozwiązanie.

– Wydaje nam się, że dla pana M. nie jest to adekwatna kara. Chcemy, żeby sąd orzekł dodatkową, czyli zakaz pełnienia funkcji społecznej, bo przynosi on hańbę związkowcom. Podważa wiarygodność związków i odcinamy się od jego działań – stwierdza Piotr Trempała, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych.

MRT


POWIĄZANE ARTYKUŁY