KGHM to przede wszystkim produkcja miedzi i ciężka praca górników i hutników. Ale nie tylko. Firma dba też o to, by pomagać wszędzie tam, gdzie jej pomoc jest niezbędna. Powstała silna drużyna wolontariuszy, która zachęca choćby do zostania dawcą szpiku i pomagania chorym na białaczkę. A ostatnio wolontariusze postanowili też spędzić trochę czasu z dziećmi i podczas zabawy przekazać im dawkę przydatnych w szkole informacji.
W ramach wolontariatu pracowniczego KGHM programu Miedziane Serce pracownicy spółki nawiązali współpracę z Wiejskim Ośrodkiem Kultury w Sobinie, dzięki czemu w zajęciach wzięły udział dzieci z Komornik, Tarnówka, Dąbrowy, Pieszkowic i Żelaznego Mostu. Wszyscy spotkali się w komornickiej świetlicy.
Hubert Kozioł, Damian Król, Bogusław Godlewski i Kuba Należny pokazali praktyczny aspekt przedmiotów ścisłych, przygotowując doświadczenia z zakresu fizyki i chemii. Ewa Rot, Magda Chrząszcz, Anna Andrykiewicz i Natalia Wisłocka zorganizowały część poświęconą wytwarzaniu biżuterii.
– To drugie tego typu zajęcia, wcześniej prowadziliśmy podobne w Domu Dziecka w Wilkowie. Dzieci są w różnym wieku, wiec podzieliliśmy je na dwie grupy. Te trudniejsze doświadczenia pokazaliśmy starszakom, a łatwiejsze młodszym dzieciom – opowiada jeden z wolontariuszy KGHM, Damian Król. – Dzieciom bardzo podobały się eksperymenty z cieczą newtonowską. Jest o tyle fajna, że normalnie jest cieczą, a przy odrobinie nacisku – staje się ciałem stałym – zaznacza.
W ten sposób, w ramach wolontariatu, drużyna KGHM przybliża dzieciom prawa fizyki i chemii w przystępny sposób, inny niż na lekcjach w szkole. – Tam mamy do czynienia głównie z wzorami i czystą teorią, tutaj pokazujemy, jak to wygląda w praktyce przy użyciu najprostszych materiałów. Można powiedzieć, że to nauka przez zabawę – uzupełnia Król.
Dorota Delążek, dyrektor Wiejskiego Ośrodka Kultury w Sobinie, przyznaje, że to bardzo dobre przedsięwzięcie. – Widać, że dzieci są bardzo zainteresowane. Popularnością cieszą się i zajęcia z robienia biżuterii i te, gdzie poprzez doświadczenia poznają zasady chemii i fizyki – podkreśla. – Przygotowany program wzbogacił naszą ofertę, nie dalibyśmy rady przygotować takich atrakcji na własną rękę – dodaje.
Dzieciaki zdobyły na warsztatach nowa wiedzę i zrobioną samodzielnie bransoletkę, a wolontariusze energię do dalszych działań. – Bardzo mi się podobało. Szczególnie to, że mogłam zrobić bransoletki dla siebie i dla mojej mamy. Sobie zrobiłam czarne, a mamie białe z różnymi dodatkami, które lubi. Zajęcia chemiczne też były bardzo ciekawe. Wiele się nauczyłam. Teraz wiem na przykład co jest gazem kwaśnym, a co nie – mówi zadowolona 7-letnia Ala Tatarynowicz.