Wolą grać niż chlać!

32

W lubińskich rozgrywkach Playarena gra już przeszło 700 zawodników, nie było by to jednak możliwe gdyby nie praca Ambasadorów Rozgrywek, którzy czuwają nad prawidłowym rozwojem ligi. Ludzie ci dbają o porządek na boisku oraz zasady fai-play. Ponadto relacjonują pisemnie przebieg kolejnych pojedynków, nawiązują współpracę z lokalnymi mediami i dbają o odpowiedni rozgłos rozgrywek. Ambasadorzy chcą również, aby młodzi ludzie nie tracili czasu i zdrowia pijąc piwo pod klatkami, tylko zajęli się sportem.

– Jesteśmy jeszcze młodymi osobami, dzięki czemu najlepiej znamy swoich rówieśników. Nie zgadzamy się z tokiem myślenia, według którego kara się na każdym kroku nastoletnich mieszkańców naszego miasta za picie piwa zamiast znaleźć im porządną rozrywkę i zajęcie na długie lata – podkreśla Ambasador Rozgrywek Playarena w Lubinie, Adam Michalik.

Liga Nike Playarena przez pierwsze dwa lata rozwijała się niemal wzorcowo. Przyszedł jednak czas, w którym rozgrywanie spotkań dla tylu drużyn jest problemem. Jest nim brak odpowiednich boisk typowo piłkarskich lub… ich ciągła rezerwacja przez kluby lub firmy zewnętrzne, które okupują niemal codziennie dwa najlepsze boiska w naszym mieście – Orlik przy ulicy Szpakowej oraz boisko przy Gimnazjum Nr 3.

– Stworzyliśmy w naszym mieście coś wielkiego dla mieszkańców Lubina. Zrobiliśmy to jedynie przy pomocy założycieli serwisu Playarena, którzy udostępnili nam realne narzędzie do umawiania spotkań w rzeczywistości. Przez kolejne trzy lata budowaliśmy siłę lubińskich rozgrywek, które uważane są za najlepiej zarządzane w całej Polsce. Na każdym kroku promujemy Lubin, w zamian za to spotykają nas wieczne problemy z instytucjami podległymi pod lokalne władze – żali się inny Ambasador, Bartosz Sawicki.

Zawodnicy uczestniczący w lubińskiej Lidze Nike Playarena w ciągu czterech miesięcy zagrali już ponad 300 spotkań, co pokazuje jak bardzo rozgrywki wkomponowały się w życie codzienne mieszkańców naszego miasta. Jak podkreślają młodzi działacze tych spotkań było by o wiele więcej, gdyby boiska, które teoretycznie są dla mieszkańców nie byłyby stale zarezerwowane przez firmy bądź inne instytucje.

– Na tą chwilę w Lubinie posiadamy cztery boiska przystosowane do gry przez cały rok. Są to obiekty w Małomicach, orlik przy ul. Szpakowej oraz przy Szkole Podstawowej Nr 10 i Gimnazjum Nr 3. Prawda dla nas jest jednak okrutna, ponieważ teraz, gdy robi się szybciej ciemno dostać się na orlik graniczy z cudem, na Małomicach nie ma oświetlenia, przy Szkole Podstawowej Nr 10 ceny są wywindowane na kosmiczny poziom a na popularnej „trójce” firmy zarezerwowały sobie niemal wszystkie możliwe godziny na grę. – analizuje Adam Michalik.

Piłka nożna to wspaniała alternatywa na codzienną nudę. Niedoszli piłkarze oraz „klatkowicze” mogą wyładować swoje emocje na boisku. Ambasadorzy proszą o aktywne wsparcie ze strony samorządowców lubińskim, bo bez ich pomocy nie uda się przeprowadzić rewolucji w myśleniu młodych ludzi, którzy zamiast grać w piłkę będą spożywali alkohol na osiedlowych ławkach.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY