Wczoraj przez kręgielnię Ośrodka Sportu i Rekreacji przeszło ponad 30 osób. Niektórzy weterani Czwartków Kręglarskich, a zarazem faworyci turnieju po przerwie wakacyjnej nieco ostudzili swoje zapały, natomiast nowi członkowie imprezy, która odbywa się już 7 rok, pokazali, że będą godnym przeciwnikiem.
Z formą sportową bywa różnie. Przekonał się o tym choćby Jan Niemczycki, czołowy gracz w kręgle na lubińskiej ziemi. – Przytyło mi się trochę w przerwie między sezonami. Także teraz będzie co zbijać. Stwierdza kręglarz. – W Lidze Kręglarskiej zdobyliśmy trzecie miejsce, tutaj kategoria jest jedynie indywidualna i liczę na pierwszą szóstkę. Dodaje.
Niektórzy uprawiają kręglarstwo pokoleniowo. – Ogólnie zacząłem już bardzo dawno grać w kręgle. Jak pierwszy raz tato zabrał mnie na taki obiekt, to od razu mi się spodobało. Tato był moim pierwszym nauczycielem kręglarstwa. Teraz biorąc udział w tej edycji, jest między nami sportowa rywalizacja, ale przede wszystkim dobra zabawa. Mowi Jan Szmigiel. – W naszych pojedynkach jest wyrównany bilans. Raz wygrywam ja, a innym razem tato. Dodaje młody zawodnik.
Organizatorzy Czwartków Kręglarskich byli zadowoleni z frekwencji i przebiegu imprezy. – Są stali bywalcy. Czyli pasjonaci. Powiem tak, że będzie ciężko wytypować faworyta rozgrywek. Doszło sporo nowych zawodników, którzy prezentują się dobrze.
Na pięć edycji liczą się cztery najlepsze wyniki, które brane są pod uwagę w końcowej klasyfikacji. Po wczorajszej rywalizacji wśród pań najlepsza i bezkonkurencyjna okazała się Janina Śleńska. Wśród panów miejsce pierwsze zajął Mariusz Dziedzic (357 pkt.), miejsce drugie należało do Jacka Słoninki (356 pkt.), na miejscu trzecim uplasował się Tadeusz Jankowski (354 pkt.), na czwartym Mariusz Szymański (348 pkt.), natomiast pierwsza piątkę zamknął Tomasz Janus oraz Andrzej Orlecki, którzy osiągnęli taki sam wynik 343 punktów.