Według Wirtha chodzi tylko o widowisko

10

KGHM. „Z ubolewaniem i zdziwieniem” – tak przyjął dzisiejsze pismo związkowców prezes KGHM. Związkowcy nie chcieli ustalać zasad publicznego wysłuchania szefa miedziowej spółki, więc ten nie pojawi się 5 maja na spotkaniu, ale, jak twierdzi, nie zamierza zamykać przed nimi bramy do biur zarządu.

– Można odnieść wrażenie, że faktycznym zamiarem Państwa (związkowców – przyp. red.) jest organizacja widowiskowej i atrakcyjnej medialnie demonstracji, którą tym razem nazywają Państwo „zakończeniem negocjacji zmian w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy” – można przeczytać w piśmie Herberta Wirtha.

Według związkowców spotkanie zaplanowane na 5 maja ma być publicznym wysłuchaniem, według prezesa miedziowego holdingu – pikietą. A ponieważ na ten dzień nie planowano żadnego spotkania negocjacyjnego, szef KGHM raczej nie spotka się ze związkowcami.

– Zarząd KGHM nie odmawia działającym w spółce związkom zawodowym prawa do organizacji legalnych manifestacji i pikiet – pisze Herbert Wirth. – W dniu 5 maja 2011 brama biura zarządu KGHM pozostanie otwarta. Jesteśmy natomiast przeciwni wprowadzaniu w błąd pracowników KGHM i opinii publicznej. Inne cele ma pikieta, a inne cele mają negocjacje. Pikieta ma służyć wyrażeniu opinii, postaw, poglądów, natomiast negocjacje wypracowaniu wspólnego stanowiska, uwzględniającego racje wszystkich stron. W naszym przekonaniu zaproponowana przez Państwa formuła ,,zakończenia negocjacji zmian w ZUZP” nie prowadzi do osiągnięcia oczekiwanego kompromisu – podsumowuje.

O dzisiejszym piśmie związkowców pisaliśmy tutaj: /aktualnosci,13890,nie_beda_nic_ustalac_ida_pod_biura_zarzadu.html


POWIĄZANE ARTYKUŁY