Ważny sprawdzian dla ratowników z KGHM

34

Przed nimi naprawdę trudne zadanie. W wysokiej temperaturze, z ograniczonym dostępem do tlenu będą musieli przeprowadzić akcję ratowniczą. I zrobić to najlepiej jak potrafią – ratownicy z Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego KGHM szykują się do IX Międzynarodowych Zawodów Zastępów Ratowniczych. Konkurencja jest naprawdę duża, bo na zawody zjadą się 22 zespoły z 13 państw.

Z Australii, Indii, Wietnamu, Kanady, USA i oczywiście z Polski – ratownicy z całego świata pokażą, na czym polega akcja w naprawdę trudnych warunkach. Tym razem rywalizacja odbędzie się w Bytomiu. Zawodowcy będą rywalizować od 6 do 13 września.

12-osobowa drużyna z KGHM, która składa się z pracowników wszystkich oddziałów Polskiej Miedzi, przygotowania rozpoczęła już dawno. Na zawodach będą reprezentować Polską Miedź już po raz dziewiąty. Dwa razy zdobyli mistrzostwo, regularnie zajmują miejsca w czołówce.

Przygotowania do zawodów odbywają się w Jednostce Ratownictwa Górniczego w Sobinie. Oprócz symulowanej akcji ratowniczej obejmują ćwiczenia ze znajomości budowy aparatów oddechowych i sprzętu pomiarowego. Oprócz tego każdy ratownik przygotowany jest do testów teoretycznych oraz praktycznego udzielania pomocy przedlekarskiej.

– Ćwiczymy pewne elementy i nawyki, które potrzebne są w normalnych akcjach ratowniczych. Żeby zorganizować takie zawody, trzeba określić jakieś ramy. Określa się zasady postępowania, tworzy się określony regulamin i w jego ramach wykonuje się zadanie oceniane przez sędziów – tłumaczy Roman Glapski, trener drużyny.

Zespoły będą rywalizować w pięciu konkurencjach. Osią każdej drużyny jest 5-cio osobowy zastęp kierowany przez zastępowego. To on dba, by zadanie było wykonane bezpiecznie. W drużynie KGHM – pod okiem trenera – rolę tę pełni Jacek Gąsieniec z ZG Rudna.

– Zastępowy dowodzi zastępem. Wykonuje zadania, które dostaje od kierownika akcji. Dba o bezpieczeństwo zastępu. Mają wykonać zadanie, ale bezpiecznie dla siebie. Mają wrócić cało do bazy – z tarczą – tłumaczy Roman Glapski, trener drużyny KGHM.

By przygotować się do zawodów, zastęp trenował wielokrotnie symulowaną akcję ratowniczą na specjalnie oznakowanym poligonie. Przede wszystkim liczy się współdziałanie. – Całe zadanie na torze należy do mnie, natomiast decyzje co do prowadzenia akcji podejmuje kierownik akcji. Ale na podstawie wskazówek, które mu przekażę z toru – podkreśla Jacek Gąsieniec, zastępowy w drużynie KGHM.

Mimo że to trening, nie wszystko jest symulowane. Zastęp ćwiczy w pełnym rynsztunku, a ratownicy oddychają jak przy realnym gazowym zagrożeniu za pomocą aparatów ratowniczych.

– Na zawodach będziemy używać aparatów regeneracyjnych, więc sprzęt będzie nieco lżejszy, natomiast powietrze po dwóch godzinach będzie nagrzane i komfort oddychania mocno obniżony. Tu na poligonie dochodzi temperatura, słońce, warunki praktycznie jak na dole, gdzie tylko słońce nie świeci – dodaje Gąsieniec.

W 12-osobowej drużynie KGHM jest też trzech mechaników, którzy wystartują w konkurencjach indywidualnych. Dwóch z nich to mechanicy sprzętu ratowniczego. Trzeci specjalizuje się w obsłudze sprzętu pomiarowego, który wykrywa zagrożenia gazowe metanem, tlenem, tlenkiem węgla i dwutlenkiem węgla.

Służą do tego dwa rodzaje detektorów gazowych. Na zawodach zadaniem mechanika sprzętu pomiarowego będzie ich naprawa. Tych samych detektrów ratownicy używają podczas akcji w kopalniach Polskiej Miedzi. Jak mówi Robert Mielcarek, mechanik sprzętu pomiarowego, na szczęście jeszcze nie zdarzyło się, by któryś z czujników został uszkodzony. – Sprawność tych detektorów jest na tyle skuteczna, że to się raczej nie zdarza – dodaje Mielczarek.

Mapmen w drużynie ratowników to kluczowa osoba w realizacji symulowanej akcji ratowniczej. To właśnie on na mapie wyrobisk, będącej podstawą wykonania zadania, notuje wszystkie zdarzenia symulowanej akcji ratowniczej. Mapmen prowadzi mapę, którą potem przedstawia sędziom.

– Dostajemy mapę z aktualizacją sprzed kilku dni, idziemy po niej w ciemno. Niektóre wyrobiska mogą być nie zaznaczone, musimy je uzupełnić i powiadomić o tym bazę. Poza tym lokalizujemy pożary, parametry techniczne, po odnalezieniu poszkodowanych wszystkie dane o ich lokalizacji notujemy na mapie – mówi Paweł Opiłowski, Mapmen w drużynie ratowników KGHM.

W ten sposób mapmen jest oczami kierownika akcji i odpowiada za przebieg komunikacji z kierownikiem znajdującym się w bazie. – Na podstawie danych przekazanych przez mapmena musimy sobie wyobrazić całą sytuację, przenieść się w warunki dołowe opierając się na własnym doświadczeniu. Nie jest to aż takie trudne. Jedynie analiza danych bywa dość czasochłonna – podkreśla kierownik akcji Artur Błaszczyk.

Jednym z zadań, które ratownicy musieli wykonać w ramach ćwiczeń, była symulowana akcja ratownicza na wyrobisku węglowym. – W dzisiejszym zadaniu problemem było odnalezienie ogniska pożaru. Mieliśmy stężenie na dole, natomiast nie było ogniska pożaru. Za pomocą pirometru badając temperaturę ociosów zespół zlokalizował miejsce samozagrzewania się węgla, co było miejscem pożaru – dodaje Błaszczyk.

Świętą księgą dla drużyny jest regulamin zawodów. Zawiera wytyczne i warunki symulowanych zadań. Tegoroczne zawody dotyczą zadań ratowniczych realizowanych w górnictwie węglowym, dlatego stworzony przez naszych ratowników poligon symuluje wyrobiska węglowe wraz z infrastrukturą. Zamieszczone w nim informacje dotyczą np. ilości tlenu, temperatury, zadymienia. Są to dla drużyny istotne wskazówki, by właściwie wykonać zadanie.

– Koledzy trenują fizycznie wszystkie elementy, które składają się na akcję. Jest to przygotowanie teoretyczne, taktyczne, i ratownicze – podsumowuje trener drużyny.

Organizatorami wrześniowych zawodów są Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach i Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.


POWIĄZANE ARTYKUŁY