Waleczny nastoletni Łukasz Kubot

263

Już za młodych lat był zawodnikiem, który bardzo angażował się w to, co robił. Rywalizacja ze starszymi tenisistami motywowała go do jeszcze cięższej pracy. Mowa oczywiście o Łukaszu Kubocie, którego wspomina Mieczysław Pluta, koordynator kadry tenisowej Dolnośląskiego Związku Tenisowego (DZT) w latach 95-97, której członkiem był wtedy  aktualny zwycięzca debla na Wimbledonie.

Od lewej Marcin Gołąb, Damian Jeżak, Łukasz Arcimowicz, Łukasz Pluta, Łukasz Kubot i opiekun kadry Mieczysław Pluta

Niedawno wyżej wspomniany Mieczysław Pluta na profilu facebook umieścił historyczne fotografie, na których widnieje kadra Dolnego Śląska z 1997 roku. W jej skład wchodzili między innymi Marcin Gołąb, Damian Jeżak, Łukasz Arcimowicz, Łukasz Pluta i Łukasz Kubot.

Od lewej Łukasz Pluta i Łukasz Kubot

– Pod koniec 1995 pojawiły się po raz pierwszy środki na działalność kadr wojewódzkich i DZT zaproponował mi koordynowanie kadry tenisowej. Każdy miał na co dzień trenera w klubie. Dla Łukasza Kubota to był pan Korzeniowski z Lubina. W tamtych czasach mało było hal. Dlatego głównymi akcjami kadry stały się weekendowe konsultacje w okresie zimowym, we Wrocławiu, Bolesławcu i Drzonkowie (do tenisowego regionu należała wtedy także Zielona Góra). Na nich najlepsi zawodnicy regionu sparowali ze sobą i mieli dodatkowe zajęcia z trenerami odpowiadającymi za poszczególne grupy wiekowe (na początku były trzy grupy,a w kolejnych latach młodsze dwie, przyp. red.). Grupę najmłodszą, z Łukaszem Kubotem, Michałem Przysiężnym, Olkiem Charpantidisem, Filipem Urbanem, Marcinem Gołąbem prowadził na początku trener Charpantidis. (Stawki dla trenerów kadry były bliskie zeru, dlatego prowadzenia grup na konsultacjach podjęli się ojcowie-trenerzy: Charpantidis we Wrocławiu, Pfeiffer w Bolesławcu). Ustaliliśmy z nimi ten sposób pracy, a potem pilnowałem terminów i rozliczeń. Fotki pochodzą z wypadu grupy kadry do Chorwacji, wiosną 1997 roku. Pojechaliśmy tam razem z drużyną piłkarską Miedzi Legnica, a nagrał tę możliwość tata Łukasza pan Janusz Kubot. To było w przerwie semestralnej i mogłem się podjąć opieki nad grupą. To byli już ukształtowani zawodnicy, więc wiedzieli co mają robić na treningach. Głównie były to sparringi, bo chodziło o ogranie na kortach ziemnych tuż przed naszym sezonem. Ja pilnowałem harmonogramu i warunków pobytu. Oczywiście byłem z nimi na wszystkich zajęciach. Ci i inni zawodnicy tej kadry: mistrzowie Polski seniorów (Krystian Pfeiffer, Mariusz Zieliński, Radek Nijaki) i juniorów (Olek Charpantidis), reprezentanci w rozgrywkach Davis Cup (Kubot, Michał Przysiężny, Filip Urban, Zieliński), (Gołąb zagrał w finale Futures)  to była fantastyczna ekipa. Tuż po tym obozie koordynacji kadry DZT podjął się trener Paweł Jaroch i we współpracy z aktualnym prezesem DZT Janem Walkowem stworzyli lepsze warunki pracy i rozwoju kadry w oparciu o nową halę AZS Środowisko we Wrocławiu – wspomina założyciel ZTT Złotoryja i jej pierwszy prezes, a w latach 1995 – 2001 członek Zarządu Polskiego Związku Tenisowego.

Wimbledonistę bardzo dobrze zapamiętał koordynator młodzieżowej kadry wojewódzkiej.

–  Na korcie sprytny, z szybką ręką i waleczny. Pamiętam wyrównany mecz turniejowy z moim synem (mój Łukasz jest o dwa lata starszy). Kubot podkręcił nogę i wydawało się, że powinien zejść z kortu. Jednak wrócił do gry i dalej był bardzo groźny. Poza kortem koleżeński, bardziej skupiony i troszkę chyba mniej rozbrykany niż średnia w tamtej paczce – komentuje Mieczysław Pluta, dr Fizyki Politechniki, a także koordynator młodzieżowej kadry DZT, w której uczestniczył w 1997 roku Łukasz Kubot. 

– Kadra DZT to mały wycinek wieloletniej drogi Łukasza, dlatego trzeba pogratulować przede wszystkim jemu, jego rodzicom, trenerom i wszystkim, którzy motywowali i pomogli w jej trakcie. Oby Łukasz i inni zawodnicy dostarczali nam jeszcze więcej takich chwil jak te z Wimbledonu – puentuje Mieczysław Pluta.

 

 

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY