Waleczni młodzicy zebrali kolejne doświadczenie

497

Druga seria spotkań Ligi Młodzików dla Cuprum Lubin to porażki z Volley Jelcz-Laskowice 0:2 i 1:2 z KS Gwardią I Wrocław. Pomimo takich rezultatów, lubińscy siatkarze pokazali prawdziwą wolę walki i niejednokrotnie krzyżowali plany rywalom skutecznymi zagrywkami.

W podwójnym bloku od lewej Damian Baczyński i kapitan Bartosz Jurga

Tym razem podopieczni Daniela Dłużniakiewicza byli gospodarzami turnieju Dolnośląskiej Ligi Młodzików Grupy „A”. Nowo utworzony zespół, który jeszcze niedawno grał w dwójki siatkarskie mocno stąpa po parkiecie i udowodnił również tym razem, że uczy się bardzo szybko.  

– To przyjemność móc oglądać przyszłość Cuprum Lubin. Czuję się na ich meczu jak ojciec, bo sam mam nastolatka w tym wieku co oni i mogę sobie wyobrazić jakie podejście ich do tego sportu. To wspaniała sprawa – podkreśla Marcelo Fronckowiak, trener pierwszego zespołu Cuprum Lubin, który kibicował młodzikom podczas ich spotkań w Szkole Podstawowej nr 7. 

– W końcu odpaliliśmy na własnej sali. Pierwszy mecz nam nie wyszedł, ale do drugiego meczu podeszli jak równy z równym z chłopakami starszymi od siebie. Możemy być dumni, że przy takich emocjach ugraliśmy tego seta i niewiele brakowało, abyśmy wygrali w tie-breaku – dodaje Daniel Dłużniakiewicz, trener młodzików z Lubina.

Młodzicy Cuprum Lubin już w pierwszym meczu pokazali wolę walki. Niestety dla nich, bardziej doświadczony Volley Jelcz-Laskowice pokonał ich 2:0 (25:16, 25:10). Drugi mecz z KS Gwardią I Wrocław wyglądał już bardziej wyrównanie i nie był tak jednostronny. Sportowa złość siatkarzy z Lubina w pierwszym secie dała im zwycięstwo 25:23. Bardzo dobrze funkcjonowała zagrywka, co było widać przez całą część spotkania. Na trybunach gorący doping kibiców także uskrzydlił zespół. Drugiego seta „Miedziowi” przegrali 21:25 i mieliśmy tie-break. Wrocławianie kontynuowali dobrą grę, ale gospodarze deptali im po piętach. Pomimo przegranej należy pochwalić zespół, który w tej części spotkania zanotował nawet asa serwisowego.

Fot. Mariusz Babicz


POWIĄZANE ARTYKUŁY