W pobliskim Jakubowie wciąż słychać eksplozje

180

Ponad 20 zastępów straży pożarnej nadal pracuje na terenie składowiska w Jakubowie, w sąsiednim powiecie polkowickim. Wciąż palą się materiały zgromadzone w jednej z hal. Wybuchy nie pozwalają ratownikom na prowadzenie w tym miejscu akcji gaśniczej. O tym pożarze mówi dziś cały Lubin. Wczoraj bowiem dym z palącego się składowiska, widać było także w naszym mieście. Mieszkańcy obawiali się o swoje zdrowie.

Fot. TV Regionalna.pl

Jak informuje portal Regionfan.pl, na opanowanie ognia, który rozprzestrzenił się na nielegalnym składowisku wypełnionym chemikaliami, strażacy potrzebowali blisko 12 godzin. Obecnie na składowisku nadal pracuje ponad 20 zastępów ratowniczych. Jedna z hal, wypełniona łatwopalnymi substancjami, wciąż się pali, a gaszenie ognia utrudniają serie eksplozji. Strażacy oczekują więc na przyjazd specjalistycznego sprzętu.

Warto w tym miejscu podkreślić, że w przypadku podobnej wielkości pożaru w podlubińskim Kłopotowie, w 2015 r., ugaszenie wszystkich zarzewi ognia zajęło strażakom aż tydzień.

Składowisko w Jakubowie znajduje się blisko szybu SG-1 należącego do Zakładów Górniczych Polkowice-Sieroszowice. To zmusiło do reagowania także władze miedziowego holdingu.

– Ze względu na zmienny wiatr dym mógłby przedostać się do szybu, dlatego zapadła decyzja o wyprowadzeniu z oddziału około 340 górników – wyjaśniał Jarosław Twardowski, dyrektor Departamentu, Komunikacji Korporacyjnej i CSR w KGHM Polska Miedź.

Do kopalni nie zjechała też trzecia zmiana. Kolejna szychta pracowała już normalnie. KGHM cały czas monitoruje sytuację.

Fot. TV Regionalna.pl

Składowisko odpadów w Jakubowie jest nielegalne, a jego właściciel usłyszał zarzuty prokuratorskie w związku z popełnieniem przestępstwa przeciwko środowisku. Grozi mu za to do pięciu lat więzienia. Ostatnia kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska miała miejsce w zeszłym roku. – Wymierzyliśmy karę administracyjną, która obecnie jest w egzekucji, ponieważ właściciel nie zapłacił jej dobrowolnie, ale się od niej nie odwoływał – informuje Mariusz Wojewódka, zastępca szefa dolnośląskiego oddziału WIOŚ.

Drugie składowisko, należące do tej samej osoby, znajduje się w Głogowie. Ono także prowadzone jest już nielegalnie, ale właściciel nie zamierza usunąć odpadów. Jak powiedział nam Piotr Poznański, zastępca prezydenta miasta, w tej chwili jest ono już nadzorowane przez policję. Miasto wystąpiło też z wnioskiem do prokuratury o zabezpieczenie składowiska.

Na razie ani gmina Radwanice, ani Głogów nie podjęły decyzji o likwidacji składowisk we własnym zakresie. W zależności od tego, co się na nich faktycznie znajduje, oznaczałoby to ubytek w samorządowej kasie kwoty rzędu od kilku do kilkunastu milionów.

Fot. UR

Polkowiccy policjanci zatrzymali czworo mieszkańców powiatu głogowskiego – trzech mężczyzn i kobietę – którzy mają związek z terenem, na którym znajdowało się składowisko odpadów.

– Obecnie funkcjonariusze sprawdzają, czy te osoby miały jakikolwiek związek z zaistniałym zdarzeniem – informuje Przemysław Rybikowski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach.

– Po tym, jak w kraju wybuchały pożary składowisk odpadów, mieszkańcy w miarę możliwości sami monitorowali to składowisko. Obawialiśmy się, że u nas będzie tak samo. I niestety tak się stało – komentował jeszcze w czasie akcji gaśniczej Grzegorz Saja, radny gminy Radwanice.

Źródło RegionFan.pl

Fot. TV Regionalna.pl, UR, JJ


POWIĄZANE ARTYKUŁY