Między innymi filmy film „Aida” oraz „Jeźdźcy sprawiedliwości” będzie można obejrzeć w październikowym DKF-ie w lubińskim kinie Muza.
Filmy w ramach tego cyklu wyświetlane są w każdą środę o godzinie 19. Bilet na jedną projekcję kosztuje 17 zł, a karnet na cały miesiąc – 55 zł.
Na początek, 6 października, pokazany zostanie film „Aida”. Potem będzie można obejrzeć: „Zielony Rycerz. Green Knight” (13 października), „Jeźdźcy sprawiedliwości” (20 października) i „Undine” (27 października).
Szczegółowy repertuar dostępny jest na stronie ckmuza.eu.
O filmach:
„Aida”
To był szok, który nauczył nas, że świat może wywrócić się do góry nogami w ciągu jednej chwili. Życie jest kruche. System jest kruchy. To poczucie stale mi towarzyszy. – mówi Jasmila Žbanić, reżyserka nominowanej do Oscara, pokazywanej w Konkursie Festiwalu w Wenecji „Aidy”. Podobnie jak w głośnej, nagrodzonej przed laty Złotym Niedźwiedziem na Berlinale „Grbavicy”, również i w swoim najnowszym filmie Žbanić podejmuje temat wojny w byłej Jugosławii. A dokładnie masakry w Srebrenicy, gdzie ponad 8 tysięcy bośniackich muzułmanów, mężczyzn i chłopców, zostało zamordowanych przez Serbów na oczach żołnierzy międzynarodowych sił pokojowych.
Ale ta wojna jest inna, bo widziana oczami kobiet: reżyserki i jej tytułowej bohaterki, tłumaczki, desperacko próbującej nazwać i powstrzymać wydarzenia, których grozy nikt nie chce przyjąć do wiadomości. Aida (warta wszystkich nagród, wybitna kreacja Jasny Đuričić) pracuje w bazie ONZ, wokół której gromadzą się tysiące cywilów. Szukając w tłumie męża i synów, wierzy, że uda jej się kogoś przekonać, komuś wytłumaczyć, wybłagać jeden podpis, wynegocjować życie. Ta wstrząsająca, chwytająca za gardło, do głębi poruszająca opowieść o samotności ofiary zbiera rewelacyjne recenzje i rozpala emocje widzów. Opowieść Žbanić ma tak ogromną siłę również dlatego, że okazuje się do szpiku kości współczesna. Jej scenariusz, w którym główną rolę odgrywa bezradność ofiar, cynizm sprawców, słabość instytucji i obojętność świata, powtarza się coraz częściej, coraz intensywniej wszyscy odczuwamy głód solidarności.
Warto dodać, że znaczący wkład w koprodukowaną przez kilka państw „Aidę” mają także polscy członkowie ekipy: muzykę skomponował Antoni Komasa-Łazarkiewicz („Szarlatan”, „Obywatel Jones”), zmontował ją Jarosław Kamiński („Zimna wojna”, „Śniegu już nigdy nie będzie”), nad kostiumami pracowała Małgorzata Karpiuk („Ślepnąc od świateł”), a polską producentką „Aidy” jest Ewa Puszczyńska, która stoi m.in. za oscarowymi sukcesami „Idy” i „Zimnej wojny”.
„Zielony Rycerz. Green Knight”
Niespodziewane przybycie tytułowego Zielonego Rycerza na zamek Camelot zakłóca świętowanie Bożego Narodzenia na królewskim dworze. Gigantycznej postury, szmaragdowoskóry nieznajomy rzuca wyzwanie królowi Arturowi i jego rycerzom. Odpowiada na nie Sir Gawain (Dev Patel), młody i porywczy siostrzeniec Artura. Pojedynek z tajemniczym olbrzymem, któremu niestraszne jest nawet pozbawienie go głowy, okaże się dla śmiałka ostatecznym sprawdzianem charakteru, odwagi i prawości. Po sukcesach „Midsommar. W biały dzień” i „Lighthouse”, studio A24 poszło za ciosem i zaproponowało współpracę Davidowi Lowery’emu, wizjonerskiemu twórcy świetnie przyjętych „Ghost Story” i „Gentleman z rewolwerem”. Owocem tej współpracy jest całkowicie autorska, przykuwająca oko nowa wersja klasycznej rycerskiej epopei.
„Jeźdźcy sprawiedliwości”
Markus (Mads Mikkelsen) wraca z misji wojskowej, by zająć się córką Mathilde, po tym, jak jego żona ginie w katastrofie kolejowej. Wszystko wskazuje na zwykły wypadek, do czasu… kiedy do jego drzwi puka Otto – ocalały z wypadku matematyk, dziwak. Otto z dwójką ekscentrycznych przyjaciół przekonują Markusa, że katastrofa pociągu była starannie zaplanowanym zamachem. Kiedy udaje im się zebrać dowody, pozostaje tylko jedno: odwet! Połączeni wspólnym celem nie cofną się przed niczym, nawet jeśli będzie to wymagało przekroczenia cienkiej granicy między tym, co jest prawdą, a tym, co stanowi tylko pasujący element układanki. „Jeźdźcy sprawiedliwości” to trzymające w napięciu skandynawskie kino, w którym nie brak ciętego humoru i w którym nic nie dzieje się przypadkiem.
„Undine”
Symboliczna opowieść o miłości i przeznaczeniu z brawurowymi rolami Pauli Beer (“Franz”, “Obrazy bez autora”) oraz Franzem Rogowskim (“Tranzyt”, “Happy end”), którzy spotkali się już wcześniej na planie “Tranzytu”. Paula Beer została nagrodzona za swoją kreację Srebrnym Niedźwiedziem na ubiegłorocznym Berlinale, a Europejska Akademia Filmowa uznała ją najlepszą europejską aktorką 2020 r. Undine Wibeau jest historyczką i pracuje jako przewodniczka w jednym z berlińskich muzeów, przybliżając zagranicznym gościom dzieje tego fascynującego miasta. Sama zajmuje niewielkie mieszkanie na Alexanderplatz, prowadząc z pozoru zupełnie normalne i ułożone życie. Z osobą bohaterki związany jest jednak stary nordycki mit o zamieszkujących jeziora i rzeki istotach, które surowo karzą zdradzających je kochanków. Kiedy Undine zostaje porzucona przez narzeczonego, jego los wydaje się być przesądzony. Bohaterka jest przekonana, że nie ma wyboru aż do momentu, kiedy zakochuje się w niedawno poznanym Christophie. Niewinne uczucie między nimi rozwija się w dobrym kierunku. Niestety kiedy mężczyzna zaczyna podejrzewać, że Undine skrywa jakąś tajemnicę, w relacji pojawia się niebezpieczna rysa. Nadchodzi czas konfrontacji…