Tłumy ludzi w zupełnej ciszy, ze światełkami w dłoniach przeszły dziś ulicami Lubina w marszu dla nastoletniej Julii, która przez hejt rówieśników odebrała sobie życie. Chcieli zwrócić uwagę, jak wielką krzywdę można wyrządzić słowami, jak niszczący może być hejt…
Do dzisiejszego marszu przyłączyli się i starsi, i młodsi – w tym równolatkowie Julii. Uznano, że cisza będzie najbardziej wymowna i wyrazi więcej niż jakiekolwiek słowa.
Ludzie szli w milczeniu, wielu płakało. Pochód wystartował z pumptracku i zakończył się pod Kielichem. Tam puszczono ulubioną piosenkę Julii „I Ciebie też, bardzo”. Wtedy już nikt nie pozostał obojętny.
To było bardzo poruszające. Tak miało zresztą być, bo chodzi przede wszystkim o to, by zwrócić uwagę, że słowa potrafią być ostre i ranić jak nóż, a nawet zabić. Hejt „kolegów” i „koleżanek” zniszczył życie młodej dziewczyny – Julia nie żyje. Ale takie dramaty, jak Julia, która została odrzucona przez rówieśników, przeżywa również tysiące innych dzieci.
Rodzice Julii liczą, że jej historia sprawi, że ludzie się opamiętają. Rozmowę z nimi można było przeczytać na naszym portalu we wtorek w artykule „Milczący krzyk – ulicami miasta przejdzie marsz dla Julii”. Opowiedzieli o tym, co przeszła dziewczynka przez trwający kilka lat hejt rówieśników i jak tragicznie się to skończyło.
– Ten hejt, to słowo napisane w Internecie, nie zostaje bez echa. Człowiek nie może być traktowany jako przedmiot. Tam, po drugiej stronie telefonu i komputera, jest ktoś, kto ma uczucia i kogo to słowo może zabić. O to nam chodzi: żeby ta fala nienawiści zakończyła się, a przynajmniej zmniejszyła się. Nie odzyskamy już naszej córki. Więc to będzie nasza misja, żeby pomóc innym dzieciom – powiedział w rozmowie z naszą dziennikarką tata Julii Wojciech.
Sprawa odbiła się szerokim echem, ponieważ zaczęły o niej pisać również media ogólnopolskie. Ale czy to odniesie zamierzony skutek? Czy temat pożyje medialnie przez kilka tygodni i zniknie, a ludzie o nim zapomną? Miejmy nadzieję, że nie.
Na razie jednak próba zatrzymania hejtu wzbudziła kolejny hejt, tym razem skierowany przeciwko tym, którzy hejtowali Julię. W mediach społecznościowych odbywa się swoiste kamieniowanie. A przecież nie o to chodziło rodzicom dziewczynki. Oni chcą zatrzymać tę nienawiść. Nie chcą, by ucierpiało kolejne dziecko, żadne dziecko… Nie chcą, by ktoś zasłaniając się obroną Julii hejtował innych…
Fot. Tomasz Folta