O ogłoszenie w gminie Lubin stanu nadzwyczajnego zwróci się do wojewody dolnośląskiego Irena Rogowska, wójt gminy. – Przygotowujemy właśnie pismo do wojewody. Szkody wyrządzone na terenie gminy są ogromne, dlatego liczymy na pomoc, także finansową – zaznacza Janusz Łucki, rzecznik gminy Lubin.
Przez całą noc na terenie gminy pracowali strażacy, służby porządkowe, pracownicy energetyki. Powalone drzewa oraz słupy energetyczne wyrządziły tak duże szkody, że wójt zadecydowała o powołaniu gminnego sztabu kryzysowego.
– Największe straty ponieśli mieszkańcy Miłosnej, gdzie ucierpiał dach właściwie każdego domu lub budynku gospodarczego. W przypadku trzech gospodarstw dachy zostały zupełnie zerwane – wylicza rzecznik gminy.
Nawałnica nie ominęła też pozostałych miejscowości gminy. Przez wiele godzin nieprzejezdne były drogi oddzielające poszczególne wsie, problemy z przejazdem były też na krajowej trójce w kierunku Lubina.
– Brak światła w większej części wioski , pozrywane linie wysokiego napięcia , powalone betonowe słupy, powyrywane drzewa z korzeniami, pozrywane dachy w niektórych domach to tylko część szkód. Nie wiadomo także, kiedy elektryczność zostanie przywrócona – taki obraz Niemstowa przedstawia jeden z naszych czytelników, podpisujący się nickiem Artinar.
Podobnie sytuacja wygląda w pozostałych miejscowościach, gdzie od rana ich mieszkańcy zajmują się usuwaniem skutków burz. Wielu z nich zajęło się tez szacowaniem strat, przez co w ubezpieczalniach kłębią się tłumy pokrzywdzonych, którzy chcą zgłosić zaistniałą szkodę.