Uwięzione w studni, skazane na śmierć

38

Gdyby ktoś ich nie zauważył i nie zadzwonił po pomoc, zapewne zdechłyby z głodu. Straż pożarna wyciągnęła ze studni dwa kilkumiesięczne psy. Nie wiadomo, jak zwierzęta znalazły się na jej dnie i czy pomógł im w tym człowiek, ale Urząd Miasta i Gminy Ścinawa postanowił powiadomić policję.

Fot. Weterynarz
Fot. Weterynarz

– Zwierzęta są wygłodzone, a jedno z nich – suczka – jest w stanie krytycznym – mówi Ewa Chmielewska z lecznicy weterynaryjnej, która została wezwana na miejsce i zajęła się psami.

Samiec, choć niedożywiony, czuje się lepiej. Oba psiaki mają po około dziewięć miesięcy i wszystko wskazuje na to, że w studni spędziły dłuższy czas, być może ponad tydzień.

Ponadto samiec ma pokaleczoną głowę. Ranki mają około tygodnia i już się goją. Nie wiadomo, czy powstały, bo ktoś bił zwierzę, czy pies zranił się wpadając do studni.

Studnia, w której znaleziono czworonogi, już dawno nie była używana, nie ma w niej wody i znajduje się na niezamieszkałym terenie w pobliżu lasu w Chełmku Wołowskim, w gminie Ścinawa.

– Ktoś zadzwonił do nas z informacją o psach uwięzionych w studni – mówi brygadier Cezary Olbryś z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lubinie. – Psy wyciągnęli strażacy z Tymowej. Z tego, co mówili, wynikało, że zwierzęta były bardzo wycieńczone – dodaje.

Możemy tylko podejrzewać, czy psy wpadły do studni, same tam wskoczyły czy wrzucił je człowiek. Urząd Miasta i Gminy Ścinawa postanowił o sprawie powiadomić lubińską policję.

Jeśli okazałoby się, że w ten sposób psów pozbył się ich właściciel, nie byłby to pierwszy przypadek w powiecie lubińskim znęcania się nad zwierzętami. Zdarza się, że ludzie wyrzucają psy na śmietnik, mieliśmy też przykład czworonoga wrzuconego do studzienki kanalizacyjnej. W ubiegłym roku lubinian poruszyła historia Barry’ego z gminy Rudna, którego właściciel chciał zatłuc łopatą, a w 2014 r. psa związanego nylonowym sznurkiem i porzuconego na śniegu na pewną śmierć.

– Rzadko, ale czasami zdarzają się drastyczne historie. Naprawdę – z dwojga złego – lepiej już wypuścić psa na ulicę, niż zadawać takie cierpienie – dodaje Chmielewska.


POWIĄZANE ARTYKUŁY