Uratowali kobietę w ostatniej chwili

5593

Gdyby nie troska sąsiadów i szybka reakcja dzielnicowego, kobieta mogłaby już nie żyć – policjant ze Ścinawy po drabinie wszedł do mieszkania, gdzie zastał leżącą na podłodze 74-latkę. Z kobietą był już bardzo słaby kontakt.

Dzielnicowy ze Ścinawy otrzymał informację od sołtysa wsi objętej jego rejonem służbowym, że mieszkańcy od około pięciu dni nie widzą swojej 74-letniej sąsiadki. Na miejsce pojechali policjanci ze ścinawskiego komisariatu, którzy ustalili, że z mieszkania starszej pani nie dochodzą żadne odgłosy, a wieczorem nie pali się światło.

– Z uwagi na to, że drzwi do domu były zamknięte dzielnicowy młodszy aspirant Marek Karbowiak, po drabinie pożyczonej od sąsiadów, poprzez wypchnięcie okna wszedł do wiatrołapu znajdującego się w budynku i otworzył drzwi zewnętrzne. W wiatrołapie znajdowały się kolejne drzwi, które prowadziły do pomieszczeń mieszkalnych, jednak były zamknięte od środka – relacjonuje przebieg zdarzenia aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP Lubin.

Funkcjonariusze słysząc cichy jęk, wyważyli drzwi, z których dochodził ten odgłos.

– Na podłodze mundurowi zauważyli starszą kobietę, która miała już sine ręce i nogi i nie ruszała się. Policjanci sprawdzili funkcje życiowe. Okazało się, że seniorka oddycha, jednak bardzo płytko, nie można było nawiązać z nią kontaktu. Jedynym potwierdzeniem, że kobieta słyszy głos mundurowych było poruszenie na ich prośbę palcami prawej ręki, przy zadawaniu pytań. Dzięki temu wiedzieli, że jest świadoma – podkreśla asp. sztab. Serafin.

Policjanci do czasu przyjazdu załogi karetki pogotowia ratunkowego, otoczyli opieką seniorkę, cały czas monitorując jej funkcje życiowe. Kobieta trafiła do szpitala i już jest pod opieką lekarzy.


POWIĄZANE ARTYKUŁY