Udawał bankowego doradcę. Tym razem ofiara mu się wymknęła

1801

41-letnia lubinianka nie uwierzyła w historyjkę oszusta, który próbował wyłudzić od niej pieniądze podając się za przedstawiciela banku.

Fot. Pixabay

Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy o seniorce, która przez udającego policjanta przestępcę straciła 30 tys. złotych, a już lubińska komenda informuje o kolejnym przypadku.

Tym razem celem oszustów stała się 41-letnia mieszkanka Lubina. Ona też miała wziąć udział w specjalnej akcji, ale nie policji, a bankowych kontrolerów.

– Zadzwonił do niej „przedstawiciel bankowy” z rzekomego „Departamentu Banku”, polecając zaciągnięcie kredytu w kwocie 50 tysięcy złotych w celu sprawdzenia pracy pracowników banku – opisuje sprawę starszy aspirant Krzysztof Pawlik, zastępca oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. – Następnie, po uzyskaniu przez kobietę pożyczki, skierował ją do wpłatomatu, gdzie miała wpłacić pieniądze i pewnie już ich nigdy nie odzyskać.

Na szczęście 41-latka zdała sobie sprawę, że ma do czynienia z oszustem, i zgłosiła się do lubińskiej jednostki policji. Jak podkreśla Krzysztof Pawlik, z jednej strony coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, jak działają oszuści, z drugiej jednak – przestępcy wciąż wymyślają nowe sposoby uśpienia czujności ofiar.

Krzysztof Pawlik (fot. archiwum)

– Wywierają na ofiarach presję czasu. Nie dają chwili na zastanowienie się lub sprawdzenie informacji o dzwoniącym. Przekonują starsze osoby, że ich pieniądze pomogą w schwytaniu przestępców. Mówią, że gotówka przechowywana na koncie nie jest bezpieczna, a oszust ma do nich łatwy dostęp. Podając się za funkcjonariuszy, grożą konsekwencjami prawnymi, jeżeli ich rozmówca nie będzie współpracował. Tuż po przekazaniu pieniędzy kontakt się urywa, a przestępcy znikają ze wszystkimi oszczędnościami ofiary – wyjaśnia przedstawiciel lubińskiej komendy.

Oszuści wyjątkowo umiejętnie manipulują rozmową, by uzyskać jak najwięcej informacji od ofiar, zdezorientować je i dzięki temu osiągnąć swój cel. Dlatego zdarza się, że w ich opowieści wierzą nie tylko seniorzy.

– Należy zachować ostrożność – jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podszywa się pod członka naszej rodziny, policjanta czy doradcę finansowego i prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Nie informujmy nikogo telefonicznie o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub jakie przechowujemy na koncie. Nie wypłacajmy z banku wszystkich oszczędności. Bądźmy nieufni w rozmowach przez telefon. Nigdy nie wiemy tak naprawdę, z kim rozmawiamy – przestrzega Krzysztof Pawlik.


POWIĄZANE ARTYKUŁY