Dziewięć dni samotnej wędrówki i ponad 370 kilometrów pieszo – udało się: Dominik Zarzycki dotarł do Kołobrzegu. Zebrał też pieniądze dla czworonogów z lubińskiego TOZ-u. I to więcej, niż zakładał: ponad 6 tys. zł.
W „Marsz na cztery łapy” Dominik wyruszył 3 września. Wystartował z Górzyna w gminie Rudna, gdzie mieszka. Miał dwa cele: samotnie dojść pieszo do Kołobrzegu i zebrać pieniądze na rzecz podopiecznych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Lubinie.
Nie było łatwo – pojawiły się pęcherze na stopach, ból mięśni, zmęczenie, pogoda też była niesprzyjająca, czasem nie było gdzie przenocować. Ale udało się – wczoraj wieczorem Dominik dotarł do celu.
– Dziękuję bardzo każdemu z osobna za zaangażowanie w akcję „Marsz na cztery łapy”. Za każdą wpłatę, za każde udostępnienie akcji, za każde słowo wsparcia. Jesteście wspaniali! Podziękowania również dla osób, które miałem przyjemność napotkać na swojej drodze podczas wędrówki – mówi Dominik Zarzycki.
Ale to lubiński TOZ jest szczególnie wdzięczny Dominikowi. Za inicjatywę i za zebrane środki. – To mega wyczyn, jesteśmy pełni podziwu dla Dominika. Zdarte stopy, chore kolana, ból i zły. Ale doszedł! Dla nas to zwyczajny – niezwyczajny chłopak, bardzo mu dziękujemy – podkreśla Anita Michalewicz z lubińskiego TOZ.
A wszystkim, którzy są ciekawi jak szczegółowo przebiegała podróż Dominika podpowiadamy, że cały opis umieścił on na swoim facebookowym profilu.
Fot. archiwum prywatne Dominika Zarzyckiego