Ogień i kłęby dymu zobaczyli dziś po południu w centrum miasta przechodnie. Paliły się meble wyrzucone przez kogoś pod blokiem przy ulicy Niepodległości.
Strażacy dostali wezwanie przed 13. Pożar wyglądał dosyć groźnie, z powodu gęstego dymu. Gaszenie trwało około 20 minut.
– Ogniu towarzyszyło duże zadymienie. Musieliśmy gasić meble i odrzucać je, żeby dostać się do transformatorów, które były z tyłu – wyjaśnia dowodzący akcją Jerzy Kosiorowski.
Meble i gruz wyrzucone zostały bowiem przy wejściu do transformatorów. Oprócz starego tapczanu, ktoś w to miejsce wyrzucił również gruz, co dodatkowo utrudniło pracę strażakom.
Na szczęście nikomu nic się nie stało i ogień nie dotarł do transformatorów. Zniszczona została jedynie elewacja budynku.
MRT