Ulica Żurawia jest w remoncie, więc zaparkował swój samochód wzdłuż ulicy Piłsudskiego. – 20 minut później kierowca złotej toyoty próbując wyminąć mój samochód uderzył w nadjeżdżające z lewej strony volvo. Przyjechała policja i dostałem mandat za nieprawidłowe parkowanie, a przecież urząd podawał, że można tu parkować – denerwuje się pan Krzysztof, jeden z mieszkańców Przylesia. O komentarz poprosiliśmy więc kierownika referatu inżynierii ruchu Urzędu Miejskiego w Lubinie, Zdzisława Przepiórskiego.
3 lipca otrzymaliśmy z magistratu informację, że na czas remontu parkingu przy ul. Żurawiej, mieszkańcy mogą parkować swoje samochody wzdłuż ul. Piłsudskiego, od skrzyżowania z Krzemieniecką w kierunku Żurawiej. Urzędnicy zapewniali wówczas, że na odcinku od ul. Krzemienieckiej do ul. Żurawiej, nie obowiązuje zakaz zatrzymywania się.
– Wczoraj około godz. 16.30 zaparkowałem samochód według wspomnianego zalecenia wzdłuż ul. Piłsudskiego. 20 minut później kierujący złotą toyotą yaris, próbując ominąć mój samochód, nie zachował należytej ostrożności, nie popatrzył w lusterko i nie zauważył, że jest wyprzedany przez niebieskie volvo. W skutek tego uderzył w volvo i otarł się o mój samochód uszkadzając go – relacjonuje pan Krzysztof.
Na miejsce przybyła policja, jednak mandat otrzymał zarówno kierowca toyoty, jak i właściciel zaparkowanego na prawym pasie auta. – Policja ukarała mnie mandatem za nieprawidłowe parkowanie, a tłumaczyłem, że zrobiłem to zgodnie z doniesieniami medialnymi i informacjami wywieszonymi na klatkach schodowych – opowiada lubinianin. – Proszę wobec tego, o wyjaśnienie dlaczego zostałem ukarany mandatem, czy zostaną zwrócone mi koszty mandatu i naprawy auta, oraz czy zostałem wprowadzony w błąd przez Urząd Miejski w Lubinie? – dodaje.
Zdzisław Przepiórski z urzędu miejskiego tłumaczy, że obwinianie urzędu miejskiego za otrzymany mandat lub szkody powstałe w wyniku braku ostrożności kierujących pojazdami jest kuriozalne i absurdalne.
– W informacji z 3 lipca napisano, że zaleca się zmotoryzowanym mieszkańcom ul. Żurawiej, aby korzystali w tym czasie z możliwości parkowania na prawym pasie ruchu wzdłuż ul. Piłsudskiego – od skrzyżowania z Krzemieniecką w kierunku Żurawiej. Wszystko dlatego, że na tym odcinku – od ul. Krzemienieckiej do ul. Żurawiej – nie obowiązuje zakaz zatrzymywania się – wyjaśnia Zdzisław Przepiróski.
Jak tłumaczy kierownik, od skrzyżowania ul. Piłsudskiego z ul. Żurawią w kierunku ul. Leśnej, czyli tam, gdzie pan Krzysztof zaparkował swój samochód, obowiązuje zakaz zatrzymywania się, choć – według lubinianina zakaz obowiązuje już od ronda, więc urząd „nie dopełnił obowiązku i nie sprawdził znaków”. – Na załączonej do wiadomości mieszkańców mapie wskazane i opisane jest miejsce pomiędzy ulicami Krzemieniecką a Żurawią. Mapa nie obejmuje natomiast miejsca opisanego przez pana zdarzenia – tłumaczy kierownik.
O tym, że mężczyzna nie powinien był tam parkować, przekonuje także oficer prasowy lubińskiej policji, aspirant sztabowy Jan Pociecha. – Mandat w wysokości 100 zł został rzeczywiście wystawiony za niedostosowanie się do znaku B-36, zakazującego zatrzymywania się w tym miejscu. Był to mandat tylko i wyłącznie za parkowanie. Mężczyzna, który spowodował kolizję także został ukarany – informuje policjant.