Trzy i pół roku więzienia za śmiertelne pobicie

77

Od południa wspólnie grillowali i pili alkohol na działce, gdy nagle doszło między nimi do kłótni. Najmłodszy z mężczyzn wieczorem wpadł w szał i mocno pobił ojca i wujka, a następnie zamknął ich na noc w altance. Mimo porannego przewozu i dwutygodniowego pobytu w szpitalu ojciec 31-letniego Artura J. zmarł.

Sytuacja miała miejsce w maju ubiegłego roku na terenie działek przy u. Chocianowskiej w Lubinie. Tam od południa oskarżony wraz z ojcem i jego bratem pili alkohol i grillowali. Wieczorem między ojcem i synem doszło do kłótni.

– 31-letni Artur J. zaczął bić pokrzywdzonego twierdząc, że ten znęcał się nad nim, gdy był dzieckiem. Oskarżony wielokrotnie uderzył ojca pięściami po głowie i twarzy. Pokrzywdzony przewrócił się na ziemię. Wówczas w jego obronie stanął wujek oskarżonego – relacjonuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy, Liliana Łukasiewicz.

Mężczyzna prosił bratanka, by ten przestał bić swojego ojca. Wtedy jednak i on został zaatakowany i dotkliwie pobity. W tym czasie ojciec oskarżonego podniósł się z ziemi i odepchnął syna od swojego brata. To spowodowało, że Artur J. ponownie zaczął bić ojca po głowie i twarzy.

Gdy oskarżony przestał bić, mężczyźni schowali się w altanie. Wówczas młody mężczyzna jak gdyby nigdy nic zaczął sprzątać działkę po grillu, natomiast ojca i wujka zamknął na klucz w altance. Sam noc spędził na ławce przed domkiem.

– Około godz. 5 rano brat denata zauważył, że jego stan zdrowia jest zły. Mężczyzna charczał i nie reagował na bodźce. Po apelach i namowach wujka Artur J. przed godz. 7 zadzwonił po pogotowie. Pokrzywdzonego przewieziono do szpitala w Lubinie, a potem do Nowej Soli. 4 czerwca w wyniku odniesionych obrażeń zmarł mężczyzna zmarł – mówi Liliana Łukasiewicz.

Biegły medyk stwierdził, że pokrzywdzony doznał obrażeń czaszkowo-mózgowych w postaci między innymi rozległego krwiaka mózgowego i stłuczenia obu półkul mózgu z rozmiękaniem tkanki mózgowej, przemieszczenia struktur środkowych mózgu na stronę prawą. – U mężczyzny stwierdzono też obrzęk płuc i złamania kości nosa z obrzękiem twarzy. Obrażenia te skutkowały ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Wujek oskarżonego odniósł obrażenia w postaci krwiaków okularowych obu oczodołów oraz złamania kości nosa z przemieszczeniem i upośledzeniem jego drożności. Naruszyły one czynności narządów organizmu na okres powyżej 7 dni – wylicza prokurator.

Arturowi J. postawiono wobec tego zarzuty pobicia ojca ze skutkiem śmiertelnym oraz spowodowania obrażeń ciała na okres powyżej 7 dni u wujka. Na początku oskarżony przyznał się do pobici obydwu mężczyzn, jednak potem podał, że obrażenia ojca są spowodowane upadkiem ze schodów. Tej wersji przeczyły jednak zeznania wujka i rozmowy zarejestrowane w dyspozytorni pogotowia ratunkowego.

Oskarżonemu groziła kara od 1 do 10 lat pozbawienia wolności. Ostatecznie Artur J. został skazany na 3 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd zażądał też na rzecz wujka skazanego nawiązkę w wysokości 8 tys. zł.


POWIĄZANE ARTYKUŁY