Trujący problem wisi w powietrzu. Jak się oddycha w Lubinie?

317

Światowa Organizacja Zdrowia uznała brudne powietrze za najpoważniejsze zagrożenie zdrowia we współczesnym świecie. Przyszły mrozy, a wraz z nimi dużo dymu z domowych pieców, w których pali się słabej jakości opałem. Jak się oddycha w naszym powiecie? – W Lubinie nie jest źle – uspokajają pracownicy legnickiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Miesiąc temu w stolicy Górnego Śląska trwał szczyt klimatyczny COP24, podczas którego debatowano o m.in. o smogu. Aż 19 z 20 europejskich miast najbardziej zatrutych rakotwórczym benzo(a)pirenem leży w Polsce, a każdego roku brudne powietrze przyczynia się do śmierci ok. 46 tys. Polaków. Do tego dochodzą szkodliwe zanieczyszczenia pyłami PM10 i PM2,5, przed którymi nie ma ucieczki – czy to stojąc w korku, czy mieszkając przy ruchliwej ulicy. Najgorzej ze smogiem radzą sobie dzieci. Wdychają około 50 procent więcej powietrza na kilogram masy ciała niż osoba dorosła. Układ oddechowy u dzieci nie jest jeszcze w pełni rozwinięty, a odporność jest słabsza.

Tymczasem w niektórych miastach Polski skażenie powietrza rakotwórczym benzo(a)pirenem osiąga poziom odpowiadający wypaleniu nawet trzech tysięcy papierosów rocznie.

– W Lubinie nie jest źle – uspokajają pracownicy legnickiej delegatury WIOŚ, chociaż… sami zlikwidowali w naszym mieście czujniki pomiarowe.

– Kilka lat temu na ulicy Wierzbowej znajdowała się nasza stała stacja monitorująca. Teraz już jej nie ma – mówi Łucja Strzelec, kierownik delegatury WIOŚ w Legnicy. – Wszystkie wyniki były w normie, więc nie było konieczności utrzymywania stacji dłużej – dodaje.

Skąd możemy być więc pewni, że powietrze, którym oddychamy jest relatywnie nieszkodliwe? – Na naszych stronach prezentujemy modelowe, uśredniające dane – tłumaczy przedstawicielka WIOŚ.

Chociaż stacji pomiarowych WIOŚ u nas zabrakło, mieszkańcy nie są zostawieni sami sobie. Na osiedlu Ustroniu, na budynku przy ulicy Krupińskiego 45 znajduje się stacja jakości powietrza, należąca do Spółdzielni Mieszkaniowo-Lokatorskiej im. dr Jana Wyżykowskiego.

WIOŚ o stacji pomiarowej przy ul. Krupińskiego nic nie wie, ale spółdzielnia nie ma obowiązku zgłaszania. To gest w stronę mieszkańców osiedla. Spacerujący mogą odczytać z tablicy jakość powietrza, temperaturę oraz wilgotność. Wszystkie informacje można znaleźć również na stronie internetowej spółdzielni, klikając w odnośnik „tutaj możesz sprawdzić bieżącą jakość powietrza. 

– Zamontowaliśmy ją kilka miesięcy temu przy okazji ocieplania budynku. Pieniądze pochodziły z funduszy europejskich – tłumaczy Tomasz Sobecki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowo-Lokatorskiej im. dr Jana Wyżykowskiego w Lubinie.

– Na stronie internetowej znajdziemy bieżące dane czy historię ostatnich dni – wylicza prezes.

Samorząd województwa dolnośląskiego przyjął uchwały antysmogowe, które mają realny wpływ na walkę z zagrożeniem w skali województwa.

Przede wszystkim od 1 lipca 2018 r. nie wolno palić w piecach węglem brunatnym, odpadami węglowymi i mokrym drewnem. Pozostałe restrykcje dotyczą ograniczeń w stosowaniu urządzeń o określonej klasie i zaczną obowiązywać dopiero za kilka lat. Posiadacze pieców emitujących najwięcej zanieczyszczeń, tzw. instalacji pozaklasowych, będą musieli je wymienić najpóźniej do 1 stycznia 2024 r. W praktyce oznacza to likwidację pieców kaflowych i przestarzałych kotłów zasypowych. O cztery lata więcej na unowocześnienie domowych źródeł ciepła mają właściciele pieców klasy 3. oraz 4. (do 1 stycznia 2028 r.).

Lokalne władze zdają sobie sprawę, że poważną barierą są pieniądze, a właściwie ich brak. Ludzi często po prostu nie stać na nowoczesne systemy ogrzewania i ekologiczne samochody. Wyciągają więc pomocną dłoń do mieszkańców.

– Problem smogu w naszym mieście nie występuje. Mamy głównie bloki, ogrzewanie centralne. Stare piece to problem marginalny, ale mamy ich kilka. W całym Lubinie jest ich kilkadziesiąt – szacuje Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta Lubina.

Miasto od wielu lat dofinansowuje wymianę starych pieców, które nie spełniają współczesnych norm. Oferuje do 5 tysięcy złotych na nowy piec. Ludzie sami z siebie się jednak nie garną do wymiany. – Mają stare piece, które grzeją i to im odpowiada. Nie wywieramy na mieszkańcach żadnych nacisków, jedynie proponujemy im takie rozwiązanie. Ze smutkiem zauważamy jednak, że rokrocznie napływa do nas coraz mniej podań, od jednego do trzech – mówi rzecznik.

Gmina wiejska Lubin od trzech lat dofinansowuje wymianę tradycyjnych pieców węglowych na nowe. Z tej formy skorzystało już 56 gospodarstw rodzinnych. – W roku 2017 wydano na ten cel 100 tysięcy złotych, w roku 2018 było to 180 tysięcy złotych. Finansujemy 50 procent kosztów, do pięciu tysięcy złotych przy wymianie pieca na nowy. W tegorocznym budżecie także przewidziano na ten cel 100 tysięcy złotych, nie jest wykluczone, że w przypadku dużego zainteresowania podobnie jak w roku ubiegłym kwota ta zostanie zwiększona – tłumaczy Sylwia Rozkosz z Urzędu Gminy w Lubinie.

W Ścinawie, podobnie jak w Lubinie, nie ma stacji pomiarowej. – Chociaż ze średniorocznych badań powietrza WIOŚ wynika, że gmina Ścinawa nie ma problemu ze smogiem, my robimy, co możemy. Mamy zamiar pozyskać fundusze z Unii Europejskiej – tłumaczy Renata Jakubowska-Pawlak, kierownik Referatu Funduszy Pozabudżetowych i Inicjatyw Obywatelskich w ścinawskim magistracie.

Gmina Ścinawa jest w trakcie gazyfikacji. – Na tę chwilę prowadzimy konsultacje społeczne, żeby się rozeznać i pozyskać środki unijne. Planujemy sukcesywnie wspomagać finansowo mieszkańców przy wymianie pieców – dodaje urzędniczka.

Gmina Rudna ma już za sobą odpowiednie doświadczenie w realizacji proekologicznych przedsięwzięć. Gmina jest zgazyfikowana i na przestrzeni lat 1997-2009 na szeroką skalę wspierała mieszkańców przy wymianie urządzeń do ogrzewania gospodarstw, udzielając dofinansowania do kotłów gazowych. Dopłata gminy wynosiła wówczas 90 procent wartości urządzenia (lecz nie więcej niż 1 906,97 zł netto). Z dofinansowania w latach 1997 – 2009 skorzystało 361 gospodarstw domowych. W tym roku gmina Rudna ma zabezpieczone środki budżetowe, które przeznaczone zostaną na udział własny gminy w zewnętrznych programach realizowanych na rzecz mieszkańców  – mówi Ewelina Bilańska z Referatu Ochrony Środowiska, Gospodarki Wodnej, Rolnictwa i Leśnictwa gminy Rudna.

Jak mówią pracownicy legnickiego oddziału WIOŚ, smog ma głównie związek z pogodą. – Na dworze zrobiło się bardzo zimno, więc ludzie więcej palą w piecach. Co więcej, palą czym popadnie. Wrzucają śmieci, butelki… Kiedy nie ma wiatru, wszystko, co wydostało się z komina, „zawisa” w powietrzu. Wszędzie unosi się gęsty, śmierdzący dym.

Jeśli jesteśmy świadkami uciążliwego dymu wydobywającego się z kominów domów, możemy to zgłosić. W takich sprawach interweniujemy bezpośrednio do urzędu miejskiego lub gminy.

Stan powietrza można sprawdzać on-line na stronach: airindex.eea.europa.eu oraz WIOŚ we Wrocławiu.


POWIĄZANE ARTYKUŁY