W Lubinie doszło do pierwszych rozmów między działaczami Lecha i Zagłębia w sprawie pozyskania przez poznaniaków Manuela Arboledy (28 lat). Porozumienia nie osiągnięto, ale niewykluczone, że sprawę rozstrzygnie… FIFA – pisze Super Express.
Kolumbijczyk i reprezentujący go menedżer Ricky Schanks oddali spór do FIFA, próbując w ten sposób uwolnić piłkarza z kontraktu z Zagłębiem. Arboleda uważa, że jego umowa z mistrzem Polski powinna zostać uznana za nieważną, ponieważ została spisana tylko po polsku, a przepisy stanowią, że powinna być też przetłumaczona na ojczysty język piłkarza lub co najmniej na angielski.
Arboleda jest też innego zdania niż działacze Zagłębia w kwestii tego, kiedy kończy się umowa. Kolumbijczyk twierdzi, że latem, a Zagłębie – że i owszem, latem, ale dopiero 2009 roku.
– Prawdą jest, że rozpatrujemy sprawę Arboledy, ale nie wiadomo jeszcze, kiedy zapadnie rozstrzygnięcie – usłyszeliśmy w biurze prasowym FIFA. Jeśli wyrok będzie niekorzystny dla piłkarza, to będzie mógł liczyć tylko na to, że ktoś wyrwie go z Zagłębia, płacąc 500 tysięcy euro, bo tyle chcą lubinianie.
Więcej w Super Expressie
fot. zaglebie-lubin.pl