Wicepremier Grzegorz Schetyna zapewnia, że decyzja w sprawie wydobycia w naszym regionie węgla brunatnego jeszcze nie zapadła, jednak dokumenty wskazują, że może być inaczej. Udało nam się dotrzeć do pisma, z którego wynika, że wydobycie planuje się w perspektywie po 2030 roku.
„[…] należy jednak mieć na względzie, że aby udostępnienie złóż węgla brunatnego nawet w perspektywie po 2030 roku było możliwe, to obecnie należy przygotować i podejmować działanie dla zapewnienia ochrony prawnej tego złoża kopalin strategicznych” – czytamy w piśmie z Ministerstwa Gospodarki, będącego odpowiedzią na interpelację posła Janusza Mikulicza.
Pismo zawiera jeszcze jedno niepokojące sformułowanie – „celem polityki państwa w sektorze górnictwa węgla brunatnego jest […] uruchamianie nowych odkrywek węgla brunatnego”, co wyraźnie wskazuje, że państwo od wydobycia nie odstąpi.
Na wczorajszej konferencji z udziałem wicepremiera Grzegorza Schetyny dziennikarze zapytali o zainteresowanie wydobyciem złóż zalegających w naszym regionie.
– Nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie – mówił wicepremier, przyznając jednocześnie, że wie o protestach mieszkańców, którzy nie zgadzają się na budowę kopalni.
Premier przyznał jednocześnie, że rząd analizuje możliwość gazyfikacji tego złoża.
– Z tego co wiem, to analizowana jest możliwość wykorzystania gazyfikacji tego złoża, ale potrzebujemy jeszcze kilku tygodni, żeby przygotować tę koncepcję. Na razie jest to pomysł, nad którym pracuje Ministerstwo Gospodarki. Ważne jest czy i w jaki sposób będziemy wydobywać – uzupełnia wicepremier Schetyna.
Decyzja w tej sprawie ma zapaść jeszcze w tym roku.
MS