Tak to się zaczyna

2598

Dla jednych to zabawa, pasja, dla innych sposób na życie – jedni i drudzy zaczynają właśnie od takich wewnętrznych zawodów, jakie dziś odbyły się w Lubinie. – Trzeci raz organizujemy zawody akrobatyczne. Pierwszy raz w Lubinie. To przede wszystkim możliwość dla dzieci, które uczestniczą w naszych zajęciach, aby się pokazały i zobaczyły, jak wyglądają prawdziwe zawody – mówi Łukasz Zieliński, prezes Fundacji Teatr Avatar.

W hali przy ulicy Składowej pojawili się dziś trenujący w Akademii Avatar zarówno w naszym mieście, jak i w Legnicy oraz Chocianowie. W sumie podczas trwających dwa dni zawodów – dziś akrobatyka klasyczna, jutro powietrzna – zaprezentuje się około 130 osób w wieku od 5 do 14 lat.

Choć startują tylko uczestnicy zajęć Akademii Avatar z różnych miast, to wszystko odbywa się dokładnie tak, jak na prawdziwych, ogólnopolskich zawodach. Nie sędziują trenerzy, którzy szkolą ich na co dzień, a zaproszeni goście. Tym razem głównym sędzią jest Wojciech Świecik – wielokrotny mistrz świata w gimnastyce akrobatycznej.

– Nie ma forów, wszystko jest na poważnie – uśmiecha się prezes Fundacji Teatr Avatra. – Chcemy, by i dzieci, i rodzice, jeśli zechcą zaangażować się w ogólnopolskie zawody, wiedzieli z czym to się je – dodaje.

Co ważne, do zawodów może zgłosić się każdy trenujący w Akademii Avatar, niezależnie od tego, jak długo ćwiczy. To bowiem również okazja, by poznać innych uczestników, posmakować zdrowej konkurencji oraz wzajemnego wsparcia.

Na koniec, jak na zawody przystało, są zwycięzcy, medale i dyplomy. Jest też i stres…

– To moje trzecie zawody, ale jest stres – uśmiecha się 14-letnia Maja z Lubina, która trenuje od 6 lat.

– Jest stres, ale znika, gdy zaczynam występ – dodaje jej koleżanka 14-letnia Gabrysia, również z Lubina. – To moje hobby, zabawa – przyznaje lubinianka, która trenuje od 6 lat.

14-letnie Gabrysia i Maja

Pozbawiona stresu wydaje się 8-letnia Tosia z Lubina, która szeroko się do nas uśmiecha. Szybko okazuje się jednak, że dziewczynka ma występ już za sobą i jurorzy – jak mówi – nawet wysoko ją ocenili.

Dla Tosi to pierwszy udział w zawodach. Z tej okazji dostała od rodziców piękny strój.

– Siostra mówi, że wyglądam, jak żaba – śmieje się, dodając od razu, że zawsze chciała trenować. – Jeszcze jak byłam młodsza, to zaczęłam chodzić po meblach, jak chciałam coś ściągnąć. Potem zaczęłam fisiować, jak byłam u babci w wakacje. I jakoś tak się zaczęło – mówi.

Chociaż Tosia trenuje dopiero od sześciu miesięcy, sprawia wrażenie, jakby robiła to znacznie dłużej.

Jej koleżanki Gabrysia i Ula z Chocianowa trenują od dwóch lat. Dziś prezentowały się w parze. A nam pokazały, jak zrobić skorpiona. – Trzeba położyć się na brzuchu na podłodze i nogi muszą dotknąć ziemi przez głowę. Ale to umie każdy w mojej grupie – stwierdza Gabrysia.

Gabrysia, Ula i Tosia pokazują, jak wykonać skorpiona

Gdy pytamy, czy dziewczyny chciałyby zostać w przyszłości na przykład trenerkami akrobatyki, Ula z rozbrajającym uśmiechem stwierdza, że woli być mistrzynią świata. Kto wie, podopieczni Akademii Avatar zostają bowiem i trenerami, i akrobatami. Mają też szansę posmakować profesjonalnej sceny, występując wspólnie z teatrem Avatar.

– Dla większości to jest hobby, zdrowe ciało i zajęcia pozalekcyjne, ale są to też inne możliwości, np. bycia trenerem. Część aktualnych trenerów to są uczestnicy naszych zajęć. Jest też możliwość występowania z nami na scenie, grania z nami w teatrach, na eventach już jako artysta, wykonawca profesjonalny. Jest również możliwość wyjazdów za granicę, czasami na jakieś kontrakty – przyznaje Łukasz Zieliński, prezes Fundacji Teatr Avatar. – Dotyczy to oczywiście niewielu procent, ale trzeba konsekwentnie trenować – dodaje.

Do Akademii Avatar chętni przyjmowani są przez cały rok. Zapisy odbywają się poprzez stronę internetową. Zgłaszają się i młodsi, i starsi, najwyższa kategoria to 14 lat plus.

– Nie uczymy tylko akrobatyki. Uczymy też tańca, prowadzimy zajęcia teatralne. Naszą ideą jest, żeby każdy z uczestników mógł szkolić się interdyscyplinarnie. Żeby, poznając te wszystkie elementy, mógł być oczywiście sportowcem akrobatą, robić pokazy, występować. Proponujemy też, żeby grał na scenie, poruszając się, jak tancerz, być na scenie jako artysta, twórca, wykonawca, nie tylko jako sportowiec. Kwintesencja naszych działań to są te trzy elementy: teatr, akrobatyka, taniec – mówi Zieliński.

W tej chwili Akademia Avatara szkoli w sztukach akrobatycznych i tanecznych już ponad 700 osób: dzieci, młodzież oraz dorosłych.

Fot. BM


POWIĄZANE ARTYKUŁY