Szlagier pełen nerwów. Zwycięstwo Lubina!

17

– Na mecz z Zagłębiem czeka się cały sezon – przyznała Dorota Małek po spotkaniu 17. kolejki Superligi Kobiet, w którym podopieczne Bożeny Karkut mierzyły się z największym rywalem – Selgrosem Lublin. Zażarta walka o każdy metr na parkiecie, sporo dwuminutowych kar, a nawet żółta kartka dla szkoleniowca gości. W takim klimacie minął ten pojedynek. Zagłębie wygrało 23:22, choć mało brakowało, a doszłoby do podziału punktów.

Miedziowe po zwycięstwie nad Vistalem Gdynią, chciały tym razem utrzeć nosa ekipie z Lublina. Celem było także wzmocnienie się na pozycji lidera. Lublin natomiast, przede wszystkim miał nadzieję zmazać plamę po przegranym pojedynku z podopiecznymi Jensa Steffensena.

Pierwsze celne trafienie zdobyły zawodniczki z województwa lubelskiego. W 2. minucie Monikę Maliczkiewicz pokonała Dorota Małek. Odpowiedź gospodyń była szybka. Młoda Kinga Lalewicz po kontrze dała miedziowych remis po 1. W 10. minucie po rzucie Juliany Malty, miejscowe wyszły na prowadzenie 4:3. Od tej pory, to Lublin gonił wynik. Bramkarkę gości kilka razy w swój wspaniały sposób, czyli wysokim wybiciem i torpedą w okienko zaskakiwała Joanna Obrusiewicz. Co prawda zespołowi Sabiny Włodek udało się doprowadzić do remisu i to nie raz, ale do przerwy Zagłębie wygrywało 12:10.

W drugiej połowie miedziowe musiały radzić sobie bez Juliany Malty, która doznała urazu stawu kolanowego. Brazylijkę po spotkaniu przewieziono do szpitala. Zagłębie prezentowało twardą obronę, pokrzepioną skutecznymi obronami Moniki Maliczkiewicz i Natallii Tsvirko. W 41. minucie podopieczne Bożeny Karkut i Renaty Jakubowskiej prowadziły 16:13. Zwycięstwo było w zasięgu ręki. Jednak w ostatnich 10. minutach ekipa Selgrosu dogoniła miedziowe, a nawet wyszła na prowadzenie. Często piłkarki obu ekip lądowały na ławce kar. Nie zawsze jednak słusznie. Pomimo ciężkiej końcówki, ostatnią bramkę w meczu zdobyła Kaja Załęczna. Zagłębie w 59. minucie prowadziło więc 23:22. Kontrowersyjny rzut wolny Lublina nie przyniósł temu zespołowi bramki i miedziowe mogły cieszyć się z 2 punktów!

– Jestem zadowolona z tego, że dziewczyny walczyły do samego końca, bo spotkania nie zaczęliśmy dobrze. Był to mecz dla kibiców pełen emocji, dla nas pełen nerwów – przyznała Bożena Karkut, szkoleniowiec KGHM Metraco Zagłębia Lubin. – Jeżeli taki mecz kończy się dla nas pozytywnie, to my stajemy się jeszcze większym kolektywem i mamy wiarę w to, że w tym sezonie możemy bardzo dużo osiągnąć – dodała Joanna Obrusiewicz, zawodniczka miedziowych.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY