28-letni mieszkaniec Jurcza opuścił już lubiński szpital. Trafił do zakładu psychiatrycznego, gdzie przebadają go specjaliści. Opinia lekarzy jak i biegłych psychiatrów zdecyduje czy mężczyzna poniesie karę czy może bez żadnych konsekwencji wyjdzie na wolność.
Ta sprawa wstrząsnęła całą okolicą. 28-latek 13 marca szedł przez Jurcz w gminie Ścinawa i siał zniszczenie. Powybijał szyby w oknach domów swoich sąsiadów, poniszczył ich auta, bił ludzi, jak i policjantów, którzy próbowali go obezwładnić. Łącznie pobił dziewięć osób, w tym pięciu policjantów, uszkodził cztery domy i aż dziewięć samochodów, w tym dwa radiowozy.
Mundurowi musieli strzelić do niego aż trzy razy, nim w końcu się zatrzymał. Ranny szaleniec trafił do lubińskiego szpitala. Jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo, jednak ze względu na zły stan psychiczny biegli wstępnie ocenili, że nie mógł brać udziału w postępowaniu karnym.
Dziś, jak informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy, mężczyzna przebywa już w zakładzie psychiatrycznym. Zbadają go tamtejsi specjaliści, jak i powołani w tej sprawie biegli psychiatrzy. Najważniejsza kwestia to ocena czy w momencie ataku, mężczyzna był poczytalny. Jeśli tak, grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Ale wszystko wskazuje na to, że mężczyzna poczytalny jednak nie był. – W przypadku stwierdzenie niepoczytalności konieczne jest jednak określenie czy 28-latek stanowi zagrożenie dla porządku publicznego i czy istnieje ryzyko, że w przyszłości może się dopuścić podobnych czynów – tłumaczy prokurator Łukasiewicz. – Jeśli uzyskamy taką opinię, prokurator z pewnością wystąpi o przymusowe leczenie w zakładzie zamkniętym – dodaje.
Może się też okazać, że zdaniem biegłych zagrożenia ponownego ataku już nie ma. Wtedy mężczyzna po prostu wyjdzie na wolność.
Więcej: www.lubin.pl/aktualnosci,29882,szedl_przez_wies_i_sial_zniszczenie.html
http://youtu.be/e5BGu51rGNY