Ciasta, pierniki, barszcz, paszteciki i świąteczne stroiki – między innymi to można znaleźć na Jarmarku Bożonarodzeniowym zorganizowanym przez uczniów, rodziców i nauczycieli z Zespołu Szkół nr 2. Wszystko zrobili własnoręcznie, a cały dochód ze sprzedaży przeznaczą na swoją szkołę. – Chcieliśmy zrobić coś dla naszej społeczności lubińskiej, osiedlowej i pokazać, że nasi uczniowie są kreatywni, mają mnóstwo pomysłów i zdolności – mówi wicedyrektor Magdalena Kaliska-Drozd.
Jarmark Bożonarodzeniowy Zespołu Szkół nr 2 powoli staje się tradycją, odbywa się już bowiem po raz trzeci. Zawsze angażuje się w niego cała szkolna społeczność. Każdy ma przydzieloną rolę i zadanie.
– W jarmarku biorą udział wszystkie klasy. Klasy gastronomiczne odpowiadają za część kulinarną: za wypieki i wszystko, czego można skosztować, czyli np. barszcz z uszkami. Inne klasy pieką ciasta lub robią stroiki wraz z rodzicami. W nasz jarmark angażują się też rodzicie – przyznaje wicedyrektor ZS nr 2.
Jarmark jak zwykle rozstawił się przed budynkiem szkoły przy ul. Szpakowej. Będzie można tu zrobić zakupy i skosztować pyszności od dzisiaj do piątku włącznie, w godzinach 10-17. W czasie godzin pracy szkoły na kiermaszu sprzedają uczniowie i nauczyciele, a po południu – rodzice.
– Mamy pyszny barszczyk, herbatki typowo zimowe, paszteciki do barszczyku, pierniki, ciasta i oczywiście ozdoby na stół wigilijny – wyliczają Zuzia i Joasia z klasy drugiej, przyznając, że przygotowania do kiermaszu zaczęły się znacznie wcześniej.
– Najpierw ustaliliśmy harmonogram i kto za co będzie odpowiedzialny. W ostatnich dwóch tygodniach przygotowywane były stroiki, a od wczoraj wypiekane są ciasta, które u nas zawsze są świeże – mówi Sławomir Kucharczyk, przewodniczący rady rodziców przy ZS nr 2. – Wszystkie zebrane podczas jarmarku fundusze przekazujemy na doposażenie szkoły. Chcemy jakoś wspomóc jej działalność – dodaje.
Okolicznym mieszkańcom Jarmark Bożonarodzeniowy Zespołu Szkół nr 2 bardzo przypadł do gustu. Gdy zbliżają się święta, dopytują w szkole, czy i kiedy zostanie zorganizowany. Placówka natomiast stara się reagować na ich opinie i prośby.
– Dlatego w tym roku mamy ciasta popakowane w pojemniki, bo taka była prośba kupujących w ubiegłym roku. Prosili też o stroiki z zielonych choinek i takie też są. Wychodzimy naprzeciw ich opiniom – dodaje wicedyrektor Magdalena Kaliska-Drozd.