W lubińskim sądzie toczy się proces przeciwko legnickiemu radnemu, a jednocześnie znanemu strongmanowi Tyberiuszowi K. i Annie R. Według policji, prokuratora, biegłego z zakresu techniki samochodowej i firmy ubezpieczeniowej dwójka 35-latków upozorowała kolizję swoich aut, by wyłudzić wysokie odszkodowanie. Według sądowego specjalisty zderzenie mercedesa z chryslerem było z fizycznego punktu widzenia niemożliwe.
W wyniku śledztwa ustalono, że 30 sierpnia ubiegłego roku – na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 3 w Oborze – para zainscenizowała stłuczkę swych samochodów. Anna R. jechała mercedesem, a Tyberiusz K. chryslerem. Pierwszy pojazd miał niewielkie uszkodzenia na całej długości lewej strony, zaś drugi znaczne uszkodzenia przedniego błotnika, zderzaka i zawieszenia ze zniekształceniem prawego koła.
Według zeznań strongmana, kobieta jadąca mercedesem włączyła się do ruchu zajeżdżając mu drogę tak, że nie mógł jej wyminąć, ponieważ z naprzeciwka jechał inny samochód. Biegły z zakresu techniki samochodowej od razu wykluczył, by uszkodzenia samochodów mogły powstać w okolicznościach podawanych przez uczestników. Swoje zdanie podtrzymał także w drugiej opinii.
– W oparciu o obydwie opinie, oględziny pojazdu na parkingu w Lubinie oraz cały materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie stwierdzam, że uszkodzenia obydwu samochodów nie korelują ze sobą – tłumaczy biegły.
Oskarżeni nie przyznają się do winy i przekonują, że kolizja faktycznie się zdarzyła. Ponadto mecenas Iwona Sarna, która w tym procesie broni oboje oskarżonych, podczas dzisiejszej rozprawy kilkukrotnie zarzuciła biegłemu sądowemu niekompetencję. Adwokat wskazuje, że podczas tworzenia opinii, biegły sugerował się chociażby zeznaniami Tyberiusza K. i Anny R., którzy wtedy byli jeszcze przesłuchiwani jako świadkowie, a nie oskarżeni.
Za usiłowanie oszustwa Tyberiuszowi K. i Annie R. grozi kara od pół roku do ośmiu lat więzienia.
Więcej: /aktualnosci,26208,strongman_na_lawie_oskarzonych.html