Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego twierdzi, że referendum, które przeprowadzono wśród pracowników należącej do KGHM Inovy jest skuteczne, zaś zarząd tej spółki uznał je za nieważne.
Referendum miało sprawdzić, czy załoga Inovy popiera żądania ZZPPM w sprawie podwyżek wynagrodzeń oraz zwiększenia odpisu na fundusz świadczeń socjalnych. W głosowaniu wzięło udział 53 procent pracowników spółki, dlatego referendum jest wiążące.
– 80 procent uczestników referendum głosowało za poparciem sporu zbiorowego, dając tym przyzwolenie na strajk włącznie – mówi Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący ZZPPM.
Jednak zarząd spółki ma wątpliwości, co do ważności referendum.
– Ze względu na mnóstwo niedopatrzeń organizacyjnych oraz dlatego że nie mamy możliwości weryfikacji wyników referendum, bo po zliczeniu głosów zniszczono listy do głosowania, referendum uznajemy za nieważne – stwierdza Zbigniew Leszko, prezes Inovy.
Zarzutów prezes wymienia dużo więcej, podstawowe to niedopuszczenie do udziału w referendum niezależnych obserwatorów.
– Brak obiektywnej kontroli nad liczeniem głosów, brak odpowiedniego zabezpieczenia urn do głosowania, brak kontroli nad wydawaniem kart… – wylicza. – O naszych zastrzeżeniach powiadomimy Państwową Inspekcję Pracy. Obecnie przeprowadzana jest analiza prawna, o jej wynikach powiadomimy nie tylko PIP, ale i załogę.
ZZPPM również uważa, że referendum nie przebiegało jak trzeba i obwinia za to zarząd Inovy.
– Prezes i zarząd próbowali ingerować w proces głosowania, zastraszając pracowników, którzy chcieli wziąć udział w referendum. Przy urnach postawili kadrowca, który robił notatki, kto idzie do głosowania. To niedopuszczalne – dodaje Zbrzyzny.
Związek postanowił poinformować o sytuacji jaka obecnie jest w Inovie zarząd KGHM, który jest właścicielem spółki, i skierował do niego pismo w tej sprawie.
Związkowcy żądają 15-procentowej podwyżki płac dla wszystkich. Zarząd zgodził się na 10 proc. Przedstawiciele ZZPPM nie zaakceptowali tej propozycji, przyjęto protokół rozbieżności i zorganizowano wspomniane referendum. Prezes chce powołać niezależnego biegłego, który przeprowadzi analizę finansową spółki i jeśli będzie ją stać na wyższe podwyżki, zarząd zrewiduje swoje stanowisko, jeżeli zaś nie – ma nadzieję, że związek zweryfikuje swoje postulaty płacowe.
– Jest to uczciwe i najrozsądniejsze wyjście z sytuacji, niestety ciągle odrzucane przez ZZPPM. Zarząd musi dbać o spółkę w długiej perspektywie czasu, wychodzące ponad możliwości finansowe Inovy żądania płacowe mogą skutkować utratą miejsc pracy, a to nie jest celem ani zarządu, ani pracowników spółki – mówi prezes Inovy.
Jeśli zarząd nie porozumie się z ZZPPM, może dojść do strajku. Choć jak zapewnia Ryszard Zbrzyzny wierzy, że uda się uniknąć tej formy protestu, ponieważ wpłynie on negatywnie na działalność kopalń. Pracownicy Inovy obsługują bowiem w nich lampownie, wydając górnikom sprzęt niezbędny pod ziemią.
MRT